Mowa nienawiści
Za nami dwa pierwsze tygodnie wiosny, w trakcie których zdecydowany prym wiodły kobiety. I oddać im trzeba, że dostarczyły masy rozrywki. Na niezbyt wysokim poziomie, ale zawsze to lepsze niż dowcipy Karola Strasburgera.
I tak to wiosna jak co roku zaowocowała golizną i miłosnymi wyznaniami. Ba, wigoru nabrały wygasłe – zdawać by się mogło – związki. Na przykład do PiS powrócił Adam Bielan. Zrobił się przy tym niezwykle skromny i na razie odwiedza jedynie głęboką prowincję, gdzie otwiera wystawy smoleńskie. Jednocześnie jednak cichaczem odwiedza warszawskie redakcje, sondując, czy ktoś go w nich jeszcze pamięta.
Do rozwodu doszło za to w Ruchu Narodowym. Roberta Winnickiego na stolcu prezesa zastąpił podobnie nierozpoznawalny Tomasz Pałasz. Na odchodnym Winnicki stwierdził: „Odbędzie się decydujące starcie w wojnie o Polskę. Wojnie nie tylko o to, jak ta Polska będzie wyglądała, ale przede wszystkim o to, czy Polska będzie". Znając historię narodowego socjalizmu, można spokojnie obstawiać, że nie zostawią kamienia na kamieniu, może więc to i lepiej, że w sondażach przegrywają nawet z Korwinem.
Sam Korwin, jak wiadomo, startował ostatnio w wyborach do Senatu. Przerżnął je jak zwykle z kretesem, ale nie stracił dobrego samopoczucia. Jak wyznał na Facebooku: „W szpitalu dla niepełnosprawnych w Mikołowie uzyskałem 22 proc. A SLD zero proc., choć z SLD kandydował lekarz!". Szybko zdetonował go jeden z czytelników, stwierdzając: „Sukces, całe 5 głosów". Na kilka godzin stał się gwiazdą internetu nie mniejszą niż sam Korwin.
Wspomniany kandydat SLD to osobny temat. Jego reklamówki wyborcze przypominały nieco enerdowską pornografię. Scenografia z tektury i światła poustawiana tak, żeby rzucać groźny cień, to jednak nic przy samym kandydacie, którego charyzma przejść może do annałów politycznego PR. Mało wspomnieć, że inwokację swego wystąpienia brzmiącą: „Szanowni państwo, w naszej ojczyźnie żyje się coraz gorzej", przeczytał z kartki. Oderwał się od niej dopiero w końcówce, kiedy dumny z wykutego na pamięć tekstu wyrecytował: „Pozdrawiam. Krzysztof Sajewicz". Jakim cudem przegrał z Korwinem? Wietrzę spisek...
Skoro już o spiskach mowa. „Niestety, wśród prostytutek jest 97 proc. kobiet". Czyja to wina? Oczywiście Watykanu, który „sprowadza kobiety do funkcji pasywnej". Jak sobie z tym poradzić? „Edukacją seksualną od najmłodszych lat, żeby uczyć, czym jest seksizm". Tak, zgadli państwo, to prorok marksizmu Piotr Szumlewicz, z którego cytaty garściami biorą już nie tylko tarzający się przy nich ze śmiechu fani, ale i dziennikarze ogólnopolskich stacji. Jeden z nich, reporter Polsatu Piotr Witwicki, podczas luźnej dysputy przy kawie wyskoczył z własną wersją Szumlewiczowskiej mądrości „zarodek świni wygląda podobnie do ludzkiego", oznajmiając obecnym, że „embrion ludzki to żaden człowiek, bo może być to hipopotam", a on sam nigdy nie jest pewien, co z jego kontaktów z kobietami się zrodzi. Nie wiedzieć czemu strasznie zdenerwowała go sugestia, że pozbędzie się wątpliwości, jeśli dobierze sobie ładniejsze partnerki.
Ale wracając do Szumlewicza. Plotka niesie, że stoi on za tekstami na stronie internetowej ambasady Korei Północnej w Polsce. Przyznać trzeba, że styl podobny: „Patrząc na historię, to Koreańczycy nie wystrzelili nawet jednej strzały ani nie rzucili żadnym kamieniem na ziemiach USA. Jednak Stany Zjednoczone z przekrwionymi oczami pracują nad pochłonięciem KRLD". Jeśli ktoś ma wątpliwości, to polecam pooglądać Szumlewicza na żywo. Chłopak produkuje się co wieczór w kapitalistycznej Superstacji, z obrzydzeniem przyjmując od niej wynagrodzenie w papciochmielowych debilarach.