Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Łupkowy poker

Jacek Krzemiński

Państwowa spółka PGNiG może obniżyć cenę gazu, jeśli zwiększy wydobycie w kraju, ale tego nie robi. I państwo przymyka na to oko

Czy to wszystko realne? Nie, jeśli PGNiG będzie dalej podchodziło do tego czysto biznesowo i tak samo podejdą inne wyżej wymienione państwowe koncerny. Tym bardziej że Orlen i Lotos ze względu na wysokie ceny ropy i rozchwiany kurs złotówki (ropę kupują za walutę) kiepsko ostatnio przędą. Z kolei PGE, Tauron, Eneę czy KGHM czekają potężne inwestycje w ich macierzystą działalność. Trzy pierwsze muszą wymienić stare, zużyte bloki energetyczne oraz sieci przesyłowe, a KGHM – zagospodarować chilijskie złoża miedzi, które przejął, kiedy kupił kanadyjską spółkę Quadra. To będą ich inwestycyjne priorytety, a nie łupki. Na dodatek PGE, największy producent prądu w Polsce, który mógłby być bardzo zainteresowany budowaniem elektrowni wykorzystujących gaz z łupków, już intensywnie przygotowuje się do budowy elektrowni atomowej, której koszt ma wynieść ponad 50 mld zł. Nawet PGE nie będzie stać na to, żeby oprócz tak drogiej atomówki stawiać jeszcze elektrownie gazowe.

Łupki obronią się same?

Niestety, na tym lista okoliczności niesprzyjających zmniejszeniu naszej zależności od gazu z Rosji się nie kończy. Kolejną jest mocne opóźnienie budowy gazoportu w Świnoujściu. Następną – bardzo duży poślizg w opracowaniu projektu tzw. ustawy węglowodorowej, która ma określić poziom opodatkowania wydobycia gazu łupkowego. Ten projekt miał być gotowy już w połowie 2012 r., ale trafił do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych dopiero w marcu tego roku. Dopóki nie będzie znany jego ostateczny kształt, wiele firm mających koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego wstrzyma się lub opóźni swe prace. Bo od tej ustawy zależy stopień opłacalności tych inwestycji, a nawet to, czy w ogóle będą opłacalne. Gdy rząd upublicznił w marcu swój projekt, część ekspertów stwierdziła, że zaproponowane warunki zniechęcają do inwestowania w polski gaz łupkowy. Być może to tylko lobbing, ale fakty są takie, że na razie poszukiwania gazu łupkowego w Polsce nie idą tak szybko, jak by mogły. Dotąd wykonano tylko 42 odwierty poszukiwawcze. By wiedzieć, ile mamy z grubsza gazu łupkowego i jaką jego część będzie się opłacało wydobyć, potrzeba około 300 odwiertów. Do łupkowego eldorado mamy więc jeszcze bardzo daleko.

Polski rząd ma wiele narzędzi, żeby to zmienić. Na razie jednak kiepsko ich używa. Wydaje np. 20 mln zł na kampanię propagującą u nas energetykę jądrową, ale nie funduje tak samo hojnej kampanii gazowi łupkowemu, mimo że plany jego wydobycia też już budzą protesty, a antyłupkowy lobbing przybiera na sile. Czyżby rząd zakładał, że łupki obronią się same? Jeśli tak, to źle im to wróży. W Stanach Zjednoczonych trwa debata, czy pozwolić na eksport tamtejszego gazu łupkowego, czy w całości zużywać go na miejscu. To istotne, bo eksport mógłby podbić jego cenę dla amerykańskich odbiorców. U nas państwowa spółka może obniżyć cenę gazu dla odbiorców, jeśli zwiększy wydobycie w kraju, ale tego nie robi. I państwo przymyka na to oko. Jak tu nie zakląć?

1 2 3
Następna

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Wojciech Romański

W smoczym kręgu

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej