Najnowsza interwencja Uważam Rze

O wyższości ziemniaka nad Nowakiem

Paweł Zarzeczny

Najpierw miałem napisać o zegarkach. O ministrze Nowaku, co to chciałby 30 milionów złotych gwarancji od tygodnika „Wprost”. Ale wolę pisać o młodych ziemniaczkach

Powiem wam, co poradził mi jeden adwokat: – Pan to się może domagać nawet zwrotu Pałacu Kultury. Ma pan szanse? A czy ja wyglądam na wróżkę?

Nie wyglądał, zmieniliśmy temat. Zresztą co tam zegarki?! Mam Breila, za 20 tysięcy euro, złociutki, który zawsze spóźnia się o minutę lub dwie. I Armaniego, którego skórzana bransoletka zawsze śmierdzi. I Atlantisa po ojcu – dziwnym trafem go nie przepił.

Zegarki to przestarzałe dziadostwo, czego dowód mam, przeglądając niemieckie pisma „Uhren Exclusiv" oraz „Zeit". Miliony fantastycznych czasomierzy, które wciąż pokazują tę samą godzinę.

I zawsze – to najistotniejsze – otóż zawsze jesteśmy spóźnieni! Zatem pomyślałem, żeby nie pisać o zegarkach, tylko o czymś powszechniejszym, bardziej przydatnym ludzkości. I smaczniejszym. Nie o zegarkach zatem, a o czymś też na zet. O... ziemniakach.

Nie potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś jedliśmy tylko kaszę. Jaglaną. Tę białą, okropną. Tak gdzieś do 1800 r. Do rozbiorów. Nie było pyz i kopytek. Klusków śląskich. Wódki z kartofli, słusznie nazwanej luksusową. Nie było – uwaga – frytek! (mogę tylko zrozumieć brak frytek belgijskich, z majonezem). Nie było ziemniaków ze śledziem i śmietanką. Nie było bajek dla dzieci, jak ta Brzechwy: „A i wróg jest zawsze gotów zrzucać stonkę z samolotów!". Uwierzcie, miałem może z siedem lat, i zbierałem stonkę w Ropie pod Grybowem, na wakacjach. Setki owadów na każdym krzaku, ładowaliśmy do słoików. To nie były żarty wcale – w Irlandii na plagę ziemniaczaną zmarło ponad milion osób. A reszta popłynęła do Ameryki.

Ziemniak jest podstawą naszego pożywienia. Z jednej bulwy, z ćwiartki kartofla z charakterystycznymi kiełkami, urośnie kilkadziesiąt kilogramów.

Przyroda przerabia wodę w białko, w mąkę, w... życie. W dodatku jest to pyszne. Nie, nie te egipskie, tureckie, marokańskie.

I nie te francuskie, młode, po dyszce. Najsmaczniejsze są młode polskie. Lada dzień się pojawią.

Na razie spod folii, potem z pola. Soczyste, z delikatną skórką. Te pierwsze, ze zsiadłym mlekiem, i masłem i koperkiem, i sadzonym jajkiem, smakują jak foie grais, jak lobstery, jak kawior... A jak upiec? Pychota. A z ogniska? Na harcerskim biwaku? Takie ze skórką, brudne, z popiołem, parzące – najwspanialsze, choć czarne i kompletnie niesłone. Jezu, to chyba nudne, no to może o tych zegarkach?

Mój Breil może zanurkować nawet 500 metrów pod wodę. Ale ja mogę tylko metr. Jak mówił Archimedes – ciało zanurzone w cieczy podlega sile wyporu skierowanej ku górze... A kartofel, bez soli, jest ohydny. Jest tylko jedna teoria kartofla, który – wyżywiając miliony – zawsze jest gotowy. I nie jest to frytka, pyza czy kopytka.

Licytują się rolnicy. I Rosjanin, w zasadzie Sowiet, zaczyna się przechwalać.

– U nas, jak wsadzisz ziemniaka w kwietniu, no to w maju już wykopujesz!

– Tak szybko rosną?

– Nie! Jeść się chce!

No więc idę z końcem maja na targ, może młode wystartują do mleka od baby, na którym śmietana sterczy na dwa centymetry.

I będą idealne do śledzia, i z wody, a nie spod ręcznika, jak w najlepszych knajpach. Z wody gorącej!

Z masełkiem albo skwarkami. Ziemniaki wykopane motyką. To dlatego każda polska babcia ma garb. Ale ma i nakarmione dzieci i wnuki.

I pieprzyć te zegarki Nowaka.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej