Najnowsza interwencja Uważam Rze

Fotografuję głową

Karolina Kowalska

Wywiad z Jackiem Boneckim, wybitnym fotografem, autorem wydanej niedawno książki „Fotograf w podróży”

Pana książka ma uczyć Polaków, jak robić dobre wakacyjne zdjęcia?

Nie tylko. Książka poświęcona jest fotografii uniwersalnej w podróży. Jest witryną idei, która mi przyświeca. Aparat fotograficzny jest dla mnie pretekstem, żeby wyjść z domu, a fotografia sposobem na życie, podróżowanie po świecie i poznawanie ludzi. To realizowanie pasji i samego siebie. Jestem osobą wielofunkcyjną, bo zanim zdecydowałem się poświęcić  fotografii, byłem operatorem filmowym, dziennikarzem muzycznym, motoryzacyjnym, producentem telewizyjnym i stwierdziłem, że jedyna rzecz, która daje mi najwięcej radości, to podróżowanie z aparatem i zrobienie z tego sposobu na życie.

W książce rozprawia się pan z mitami na temat fotografii, na przykład o konieczności specjalizacji.

Uważam, że nie należy się zamykać w jednej dziedzinie fotografii, jakakolwiek by ona była. Są tacy, którzy twierdzą, że tylko wąska specjalizacja pozwala osiągnąć doskonałość. Ja uważam, że style i tematy fotograficzne wzajemnie się uzupełniają i przeplatają. Jeśli robimy portrety, to robimy je na tle. Nie zawsze w studiu, na tle czarnym lub białym, ale też w plenerze, kiedy za osobą fotografowaną jest pejzaż. A nieumiejętność fotografowania pejzaży skutkuje tym, że możemy zrobić zdjęcie usadzone w pejzażu dużo lepiej. Nagle okazuje się, że tło jest zrobione bez sensu, bo całe życie skupialiśmy się tylko na portretach.

Pisze pan także, że profesjonalny fotograf może korzystać z trybu automatycznego i nie czyni go to gorszym.

Od początku fotografia dąży do uproszczeń. Robienie zdjęć w trybie automatycznym nie świadczy o braku umiejętności

Odkąd fotografia cyfrowa zawędrowała pod strzechy, ścierają się dwa nurty fotografowania – faktyczny i wizerunkowy, nie chcę użyć słowa szpanerski. Jedni snobują się na bycie fotografami, inni fotografami po prostu są. Jedni się nimi czują, bo kupili najnowszy i najdroższy sprzęt, inni dlatego, że jeżdżą po świecie i robią zdjęcia. W powszechnej opinii profesjonalista sam wyznacza sobie parametry techniczne, a tryb automatyczny zarezerwowany jest dla tych, którzy mają mgliste pojęcie o fotografii. Ja zawsze fotografuję w trybie automatycznym, ewentualnie w półautomatycznym. Korzystam z funkcji automatycznych, bo one sprawiają, że mogę skupić się na tym, by zdjęcie było najbardziej udane. Nie marnuję czasu na dywagacje, czy wybrałem odpowiednią czułość, czas otwarcia migawki i przysłonę. Minimalizuję ryzyko zrobienia nieudanego zdjęcia. Ktoś mógłby zapytać: skoro aparat sam robi zdjęcie, to po co fotograf? Ale jeśli założymy, że fotografia jest sztuką patrzenia i rejestrowania obrazu, dojdziemy do wniosku, że fotograf odpowiedzialny jest za znalezienie tematu, umiejętne kadrowanie i w końcu wyzwolenie migawki, wie, w którym momencie nacisnąć przycisk. I że to głowa robi zdjęcia, nie aparat.

Tymczasem rozmowy fotograficznych hobbystów są jak żywcem wyjęte z „Młodego Technika" – parametry, przesłony, czasy...

Miłośnicy takich dyskusji prześcigają się w tezach na temat jedynej słusznej drogi fotografowania – zdjęcia muszą być robione „na manualu", obiektyw jak najbardziej jasny, czyli drogi, muszą też być stałe ogniskowe po to, żeby uzyskać mityczne efekty na zdjęciach w postaci nie wiadomo jak rozmytego tła. Są zawodowcy i ci, którzy chcą się wyróżnić, niekoniecznie jakością zdjęć, ale tym, jak te zdjęcia robią albo jakim sprzętem. A prawda jest taka, że konstruktorzy aparatów zawsze dążyli do tego, by uprościć fotografię i skierować ją w stronę mas. Odkąd Eastman wprowadził materiały fotograficzne zwojowe, fotografia dąży do tego, by trafić pod strzechy, by każdy, kto ma aparat, mógł przyłożyć go do oka i zrobić zdjęcie. Zresztą definicją fotografii jest sztuka patrzenia, a nie rejestrowania obrazu za pomocą narzędzia, jakim jest aparat. Istotą nie jest to, czym fotografujemy, ale co, nie to jak, ale to, w którym momencie naciskamy migawkę, zatrzymujemy czas. Jesteśmy rozliczani z efektu, z emocji, jakie budzi fotografia. Z reguły kiedy pokazujemy zdjęcia, nie tłumaczymy się, jakim wykonaliśmy je aparatem, nikogo to nie interesuje.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe