Najnowsza interwencja Uważam Rze

Temat numeru

Zbiednieliśmy przez Unię

Tomasz Cukiernik

Przez dziewięć lat przed wstąpieniem do Unii Europejskiej Polska rozwijała się szybciej niż w ciągu dziewięciu lat członkostwa w UE

Niestety, w większości sektorów gospodarki, na które duży wpływ mają państwo i Unia Europejska, sytuacja wygląda coraz gorzej – siła nabywcza naszych pieniędzy drastycznie spada. W 2004 r. za średnią pensję brutto można było kupić 1990 m sześc. gazu ziemnego (wraz z przesyłem), a w 2013 r. – w wyniku podwyżek – już tylko 1386 m sześc. Podobnie w 2004 r. za średnią krajową pensję w Warszawie można było kupić 5723 kWh energii elektrycznej (wraz z przesyłem), a w 2013 r. – już tylko 5103 kWh. W roku przystąpienia do UE za średnią płacę krajową Polak mógł kupić 818 litrów oleju napędowego, a w 2013 r. – tylko 663 litry tego paliwa. W 2004 r. za średnie wynagrodzenie można było nabyć 1761 bochenków chleba, 1761 litrów mleka, 208 kg wołowiny lub 1205 kg cukru, a dzisiaj już tylko 1531 bochenków chleba, 1354 litry mleka, 134 kg wołowiny lub 927 kg cukru. Jeśli chodzi o papierosy, to w 2004 r. za średnią pensję można było kupić 498 paczek, a teraz – 304. Jednym słowem – biedniejemy. Według najnowszych badań GUS 6,7 proc. polskiego społeczeństwa żyje w skrajnej biedzie, a 16–17 proc. w umiarkowanym ubóstwie. Z kolei z majowego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że 71 proc. Polaków uważa, iż sytuacja w kraju zmierza w złym kierunku. I nie ma się co spodziewać, że nastąpi w tym zakresie jakiś przełom.

W przeciwieństwie do Polski Islandia miała to szczęście, że mieszkańcy po nieudanych rządach lewicy, która pchała kraj w objęcia Brukseli, zreflektowali się i pod koniec kwietnia 2013 r. w wyborach parlamentarnych zagłosowali na eurosceptyczne partie prawicowe. Nowy rząd już zapowiedział wstrzymanie dalszych negocjacji akcesyjnych do momentu przeprowadzenia referendum w tej sprawie. A należy głęboko wątpić, że w aktualnej sytuacji Islandczycy zagłosują za przystąpieniem do Unii Europejskiej. Tym bardziej że unijna wspólna polityka rybołówstwa, która jest równie zgubna i antyrynkowa jak wspólna polityka rolna, zrujnowałaby bardzo ważną gałąź islandzkiej gospodarki – połowy ryb.

Powtórka z kolonializmu

Integracja dwóch obszarów gospodarczych o tak różnych potencjałach gospodarczych musiała się skończyć źle dla Polski. To powtórka z kolonializmu. Jesteśmy dziś krajem, który dostarcza taniej siły roboczej zachodnim gospodarkom, a jednocześnie nie może realnie konkurować z zachodnimi krajami. Na wszelki wypadek nasze ambicje są hamowane przez absurdalne proekologiczne ograniczenia, których startujący przedsiębiorcy nie są w stanie spełnić.

Rezygnując z własnej polityki celnej, straciliśmy szanse na odbudowanie własnego przemysłu. „Unia Europejska sama stworzyła problem osób bez pracy w takich krajach jak Polska. Najpierw reformy z początku lat 90. pozbawiły te kraje znacznej części przemysłu. A następnie, kiedy nie były do tego przygotowane, zintegrowano gospodarki tych państw z gospodarkami krajów rozwiniętych. W ten sposób stworzono armię bezrobotnych i ludzi pracujących poniżej kwalifikacji, czyli taki europejski »trzeci świat«" – napisał prof. Erik S. Reinert, wykładowca m.in. Uniwersytetu Harvarda, w wydanej w 2007 r. książce „How Rich Countries Got Rich... and Why Poor Countries Stay Poor" (Jak bogate kraje się wzbogaciły... i dlaczego biedne krają pozostają biedne). Na początku lat 90. prof. Milton Friedman, noblista, jeden z najwybitniejszych ekonomistów XX w., przestrzegał Polaków przed szybką integracją z UE, wskazując, że powinniśmy mieć „takie przepisy, jakie oni mieli, kiedy byli biedni, a nie takie, jakie mają teraz, kiedy są bogaci".

Decydując się na kompletnie idiotyczną wspólną politykę rolną, której sens polega na dotowaniu i limitowaniu produkcji, straciliśmy szansę na stworzenie efektywnego rolnictwa.

Nie jest tak, że nie były to znane fakty. – Korzyści z integracji pojawią się jednak dopiero w czwartym roku członkostwa. Przez pierwsze trzy lata PKB i zatrudnienie będą rosły wolniej niż w wypadku, gdyby Polska nie weszła do UE – twierdził Marcin Nowicki z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Pozytywne efekty będą skoncentrowane w latach 2009–2012 – dodawał. Wspomniane korzyści się jednak nie pojawiły, bo warunki integracji nie miały na celu stworzenia Polsce warunków rozwoju, ale raczej zapewnienie prosperity w krajach zachodnich, którym groziła recesja spowodowana m.in. czynnikami demograficznymi. Aby zrozumieć, jak kosztowna jest równouprawniona integracja różnych gospodarczo krajów, wystarczy podać, że wchłaniając NRD – najbogatsze państwo dawnej demokracji ludowej – Niemcy wpompowali w nie 2 bln euro (bez żadnych składek w zamian). Mimo to wschodnie Niemcy są wyludnionym krajem starszych ludzi, chętnie kolonizowanym przez Polaków.

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO