Dwa oblicza konserwatyzmu
Rok przed wyborami do Parlamentu Europejskiego wspólna frakcja brytyjskiej Partii Konserwatywnej oraz Prawa i Sprawiedliwości nie może się pochwalić wieloma sukcesami
Przed ostatnimi wyborami do Parlamentu Europejskiego brytyjska Partia Konserwatywna (do tej pory we frakcji Europejska Frakcja Ludowa – Europejscy Demokraci) oraz Prawo i Sprawiedliwość (do tej pory we frakcji Unia na rzecz Europy Narodów) postanowiły powołać nową frakcję w parlamencie – Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. Jej powstanie było szumnie zapowiadane zarówno przez brytyjskich, jak i polskich partnerów jako przełom w europejskiej polityce, a Jarosław Kaczyński twierdził, że nowa grupa, choć relatywnie mała, będzie w Parlamencie Europejskim odgrywać bardzo ważną rolę, stanowiąc języczek u wagi.
Miało być groźnie i skutecznie
Zapowiadana jako trzecia siła polityczna w Parlamencie Europejskim dziś jest piątą na siedem istniejących frakcji politycznych. Program nowej grupy został nakreślony w Deklaracji Praskiej przyjętej w 2009 r. Oprócz liberalizmu ekonomicznego, który brzmi staroświecko, w momencie gdy Europa przeżywa swój kryzys i obserwujemy olbrzymi nawrót do narodowych polityk protekcjonistycznych, można w niej wyczytać m.in., że frakcja uznaje rodzinę za fundament społeczeństwa oraz popiera „integralność i suwerenność państwa narodowego" przy poszanowaniu i równym traktowaniu wszystkich krajów UE. Według zapowiedzi miała stanowić nową jakość w parlamencie zdominowanym przez zwolenników jednego europejskiego superpaństwa. Zamiast tego stała się kolejną maszynką do robienia pieniędzy. Założona specjalnie w tym celu ogólnoeuropejska partia polityczna otrzymała w 2010 r. ponad 1 mln euro, w 2011 r. – 1,140 mln euro, w 2012 r. – 1,2 mln euro, a w 2013 r. ma do wydania 1,4 mln euro. Powstała przy partii fundacja New Direction – Foundation for European Freedom otrzymała: w 2010 r. – 659 tys. euro, w 2011 r. – 747 tys. euro, w 2012 r. – 841 tys. euro. W tym roku ma do wydania 798 tys. euro. Łącznie europejscy konserwatyści, wśród których Polacy odgrywają razem z Brytyjczykami rolę lidera, dostali prawie 7,8 mln euro.
Skuteczność finansowa nie idzie niestety w przypadku Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ze skutecznością w kwestiach politycznych. Portal VoteWatch zajmujący się analizą skuteczności posłów Parlamentu Europejskiego pod względem wygranych głosowań ocenia, że EKiR jest grupą relatywnie słabą w parlamentarnych rozgrywkach. EKiR dość dobrze radzi sobie w sprawach wspólnej polityki rolnej. Jest natomiast izolowana, jeśli chodzi o wolności obywatelskie, a więc kwestie promowania konserwatywnego światopoglądu. Najgorzej wypada, jeśli chodzi o skuteczność w dziedzinie kultury i edukacji oraz budżetu i kontroli budżetowej, jest za to niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o skuteczność zgłaszanych petycji.
Europejska wspólnota partii trudnych
W składzie frakcji oprócz europosłów PiS i brytyjskiej Partii Konserwatywnej znaleźli się również m.in. członkowie czeskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), belgijskiej Listy Dedeckera, Węgierskiego Forum Demokratycznego, łotewskiej partii Dla Ojczyzny i Wolności oraz holenderskiej Unii Chrześcijańskiej. – Są to partie znane w Europie, odpowiedzialne, mające poglądy w wielkiej mierze zbliżone do naszych – mówił prezes PiS w momencie powołania do życia EKiR. Rzeczywiście niektórzy z partyjnych partnerów EKiR są szeroko znani w całej Europie, ale należy wątpić, czy dziś lider PiS powtórzyłby swoje słowa o programowym powinowactwie.
Ot, choćby łotewska partia, która w 2011 r. przekształciła się w Zjednoczenie Narodowe Wszystko dla Łotwy!, znana jest z tego, że corocznie jej przedstawiciele uczestniczą w marszu łotewskich weteranów Waffen SS. Sami Łotysze uważają swoje formacje zbrojne (15. i 19. Dywizja Grenadierów SS) walczące po stronie hitlerowskich Niemiec przede wszystkim za formacje antykomunistyczne. Przez dwa lata na Łotwie obchodzono nawet 16 marca święto państwowe w rocznicę bitwy stoczonej przez łotewskich esesmanów z oddziałami Armii Czerwonej rok przed końcem wojny. Z polskiej perspektywy chwalenie łotewskiej formacji jest o tyle problematyczne, że w 1945 r. w trakcie walk o Wał Pomorski w miejscowości Podgaje łotewscy żołnierze z grupy bojowej Elster żywcem spalili w stodole 32 polskich jeńców – żołnierzy 1. Dywizji Wojska Polskiego.