Szansa konserwatywnego liberalizmu
Mocną partią na polskiej scenie politycznej jest twór o nazwie „Nie mam zdania". Na ową siłę „głosuje" bardzo dużo ludzi, którzy nie potrafią się jednoznacznie zadeklarować.
Kasta rządząca ma świadomość, że każdy głos jest na wagę złota i grzechem byłoby nie skorzystać z szansy przekonania tej społeczności do swoich racji.
Dobrym przykładem jest działalność Europy Plus pod patronatem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Z pozoru lewicowy wyborca może stwierdzić: „Boże, co za podział! Kolejna schizma!", ale po dogłębnej analizie nie może być mowy o zerwaniu „męskiej, szorstkiej przyjaźni" między Olkiem a druhem z czasów komuny Leszkiem Millerem.
SLD ma żelazny, kilkunastoprocentowy elektorat, a rodząca się (w bólach) Europa Plus to nic innego jak chęć dotarcia do części ludzi popierających „Nie mam zdania". Gdyby to się udało, mógłby się spełnić sen o ponownym przejęciu władzy w Polsce przez obu panów. (...) Czemu o tym piszę?
3 czerwca bieżącego roku Przemysław Wipler zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości, powołując do życia stowarzyszenie Republikanie. W sieci pojawiły się głosy, że powinien dołączyć do coraz popularniejszego Kongresu Nowej Prawicy, ale moim zdaniem byłby to błąd. Po pierwsze, Wipler może spokojnie trafić ze swoimi postulatami do dużej części
„Nie mam zdania", którzy kiedyś oddali głos na PO, łudząc się, że maja do czynienia z wolnorynkowcami. Natomiast drugą istotną rzeczą jest fakt, że Janusz Korwin-Mikke nawet gdyby dostał się do Sejmu, to byłby w nim kompletnie osamotniony. A tak stworzenie drugiej partii, która miałaby więcej niż 5 proc., to szansa. Szansa dla konserwatywnego liberalizmu.
Michał Bielas