Umiejętności gospodarowania publicznymi pieniędzmi Joanny Muchy zakwestionowała już Najwyższa Izba Kontroli, ale pani minister zaciekle się broni. I nie wierzy w nieomylność NIK.

Kolegium Najwyższej Izby Kontroli uznało wydawanie publicznych pieniędzy za skandaliczne. Chodzi o 5,8 mln zł, które zamiast trafić na promocję siatkówki wśród dzieci i młodzieży lub spłacanie pozostałych wydatków związanych z Euro 2012, zasponsorowały koncert zagranicznej gwiazdy muzyki pop. „W żadnym z pism do Ministra Finansów skierowanych w sprawie uruchomienia środków z rezerwy celowej Minister Sportu i Turystyki nie wspomniała o finansowaniu koncertów muzycznych, w tym o sponsorowaniu koncertu Madonny oraz innych imprez niezwiązanych z turniejem piłkarskim Euro 2012" – czytamy w raporcie NIK. Joanna Mucha tłumaczy, że koncert Madonny był jedynym, który gwiazda zagrała w tym okresie w całej Europie Środkowo-Wschodniej. I zaznacza, że był doskonałą promocją obiektu. Choć pieniądze ze sprzedaży biletów były zbyt małe, by koncert się opłacił. Nie udało się także znaleźć żadnego sponsora dla tego wydarzenia. Jak podaje NIK, Skarb Państwa stracił na wizycie Madonny na stadionie aż 4,6 mln zł.

Tymczasem firma PBG SA i jej dwie spółki zależne – firmy, które wybudowały Stadion Narodowy i odcinki autostrad przed Euro 2012 – musiały złożyć wnioski o upadłość układową. Bo mimo że ich wypłacalność poświadczyło ministerstwo, które miało zadania opłacić, teraz firmy tracą płynność finansową. To wynik wartych 5 mld zł działań związanych z budową stadionu i odcinków autostrad A1 i A4, które nałożyły się w czasie i przyczyniły się do niewypłacalności firm. „Duże zaangażowanie grupy PBG w te projekty zwiększyły skalę problemów płynnościowych i uniemożliwiły płynne funkcjonowanie grupy" – napisał w specjalnym oświadczeniu rzecznik firmy Krzysztof Woch.