Tania prasa
W trzeciej części poradnika początkującego internauty pokażemy, jak czytać elektroniczne gazety
Jedna z prawd objawionych ostatnimi laty mówi, że papierowe gazety truchcikiem odchodzą do historii. Jest w tym sporo prawdy, bo nie licząc specjalistycznych wydawnictw, nakłady i sprzedaż tradycyjnych gazet systematycznie spadają. Ba, taki na przykład amerykański „Newsweek" całkiem przeniósł się do internetu. Co prawda zmusiły go do tego fatalne wyniki sprzedaży edycji drukowanej, ale kilka innych amerykańskich gazet zrobiło to z pełną premedytacją kilka lat temu. Czemu? Koszty druku, a następnie dystrybucji były na tyle wysokie, że bardziej opłacało się dostarczać czytelnikom wersję elektroniczną – przy zachowaniu pełnowymiarowej gazety, z jej nagłówkiem, działami, zdjęciami etc. Sprzedaż się zwiększyła, wydawca odnotował oszczędności, mógł więcej pieniędzy przeznaczyć na pensje dziennikarzy, co przełożyło się na wzrost jakości gazety. Nic więc dziwnego, że tym śladem idzie obecnie większość tytułów prasowych.
Czytelnik nie zauważył różnicy. No, może nie licząc tego, że zamiast papieru w ręku trzyma tablet lub otwiera gazetę na laptopie. Zyskał za to na wygodzie i szybkości dostępu do informacji. Przede wszystkim nie musi czekać na poranną dostawę do kiosku czy listonosza przywożącego prenumeratę. Wersja elektroniczna dzienników ukazuje się najczęściej około północy poprzedzającej dzień wydania. Rano można się więc z nią zapoznać bez wstawania z łóżka. Z kolei większość tygodników ukazuje się co najmniej 12 godzin przed zwyczajowym dla nich dniem wydania, czyli poniedziałkiem. Wreszcie wersje przeznaczone na tablety są często tańsze od tych papierowych. Na przykładu „Uważam Rze" w wersji elektronicznej kosztuje o złotówkę mniej niż w edycji kioskowej.
To jednak nie wszystkie profity wynikające z przejścia prasy do internetu. Edycje elektroniczne pozwalają na łatwe zaznaczanie, wycinanie i wysyłanie znajomym interesujących fragmentów. W wypadku wersji papierowej byliśmy skazani na wykonywanie kserokopii, przepisywanie bądź fotografowanie. Ten problem zniknął i wymiana informacji pomiędzy czytelnikami różnych tytułów nigdy nie była tak prosta jak obecnie.
Oczywiście dalekie od prawdy byłoby stwierdzenie, że prasa jako taka nie przeżywa obecnie kłopotów, a rewolucja elektroniczna jest drogą pozbawioną wertepów. O ile w USA wersje internetowe są już czymś normalnym, o tyle w wielu krajach, w tym w Polsce, wciąż dopiero zdobywają swoich zwolenników. Główny problem jest banalny. Wbrew pozorom obsługa sprzętu komputerowego wielu osobom sprawia trudności. Wynika to przede wszystkim z wieku. Nastolatki żyją z elektroniką od kołyski. Pokolenie 40-latków przeżyło na własnej skórze boom internetowy i nie ma większych kłopotów z obsługą komputera czy tabletu. Jak pokazują jednak statystyki firmy Microsoft, osoby w wieku 50+ (nie mówiąc o jeszcze starszych) rzadziej korzystają z komputerów, a jeśli już, to używają ich głównie w pracy. Nie znają wszystkich możliwości, jakie daje internet. Nie dzieje się tak jednak w wyniku oporu przed nowym. Osoby te po prostu nie miały szans na naturalne poznanie nowych technologii. Ale wiek nie musi stanowić przeszkody w nauce, bo – jak mówi życiowa prawda – mamy tyle lat, na ile się czujemy. Zwłaszcza że wiedza o komputerach nie jest tajemna i wystarczy poświęcić na jej przyswajanie niewiele czasu, by stała się przyjemnością i pozwoliła dołączyć do grona szalejących w internecie nastolatków ich babciom i dziadkom.
Elektroniczne gazety
Poniższe wskazówki pozwalają wejść w świat prasy elektronicznej, umożliwiając czytanie ulubionych tytułów. Udajmy się więc do internetowego kiosku, w którym niczym w tym ulicznym możemy przebierać i wybierać do woli, nie ruszając się przy tym z domu.
1. Na pulpicie tabletu dotykamy ikony
2. Otwiera się strona sklepu Play. Wybieramy dotknięciem ikonę