Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Łapówka nasza powszednia

Marcin Hałaś

Niedawny wyrok sądu apelacyjnego w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej tak naprawdę zniweczył nadzieje na skuteczną walkę z korupcją

Powszechną dezaprobatę budzą w Polsce: zbyt duże obciążenia fiskalne oraz antygospodarczy, biurokratyczny kaganiec prawny nałożony na przedsiębiorców, którym życie utrudniają setki bezsensownych przepisów. Podobny społeczny sprzeciw budzi łapówkarstwo. Niestety, zauważyć można jedną istotną i gorzką różnicę: żaden przedsiębiorca nie nałoży sam na siebie wyższego podatku, żaden nie wymyśli kilku kolejnych głupich rozporządzeń, które będą utrudniały mu życie i zmuszą do biegania po urzędach. Natomiast wielu gotowych jest dać łapówkę lub też kiedyś ją już wręczyło, a nawet praktykuje ten proceder regularnie. Cóż z tego, że na swoje usprawiedliwienie mogą powiedzieć, że zmusiło ich do tego życie. O ile podatki i przepisy ustalają urzędnicy, żyłując i dusząc gospodarkę, o tyle w kwestiach korupcyjnych urzędnicy prowadzą ze społeczeństwem grę. I wygrywają także z tego powodu, że zawsze znajdzie się ktoś gotowy zasiąść po drugiej stronie stołu. To przykre, ale duża część przedsiębiorców i obywateli jest tak samo zdesperowana, jak zdemoralizowani są ci, którzy „wzjatki" przyjmują.

Na stronie internetowej Instytutu Spraw Publicznych można znaleźć obszerny raport „Korupcja w Polsce – uwarunkowania". Raport raportem, badania badaniami, a do wyobraźni najlepiej przemawiają przykłady. Korupcja jest bliżej, niż myślisz, a łapówkarzem może być każdy – także ten, którego nigdy byś o to nie podejrzewał. To zdanie najkrócej podsumowuje i zamyka temat.

Nie ufaj misiowi

W moim mieście istnieje duży szpital, w którym działa kilka prestiżowych klinik uniwersytetu medycznego. Na początku lat 90. dyrektorem szpitala został młody i rzutki menedżer. Miał wykształcenie, kompetencje i wówczas sporo znaczące rekomendacje struktur „Solidarności". Oprócz fachowej wiedzy odznaczał się także budzącą zaufanie powierzchownością. Wypisz wymaluj – poczciwy „misiu", który nie skrzywdziłby muchy. Gdybym miał typować ludzi uczciwych i godnych zaufania, wskazałbym na niego bez chwili wahania. Szpitalem zarządzał niemal wzorowo. Kiedy zarząd województwa niespodziewanie odwołał go z funkcji, protestowali niemal wszyscy: rada społeczna placówki, radni wojewódzcy, przedstawiciele lekarzy oraz – tak, tak! – związków zawodowych działających w lecznicy. Protesty ucichły, gdy upubliczniono informację, że prokuratura oskarżyła dyrektora o korupcję, a on przyznał się do winy i zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze. Od jednej ze znanych firm dostarczających sprzęt do szpitala przyjął 26 tys. zł – w formie umów-zleceń i umów o dzieło za wykłady, których nigdy nie wygłosił. Tyle mu udowodniono i do tego się przyznał. Wtedy uświadomiłem sobie: łapówkarzem może być każdy – nawet twój znajomy, którego nigdy byś o takie świństwo nie podejrzewał.

Przy tego typu przypadkach można się pokusić o jeszcze jedną dość oczywistą refleksję: jeżeli komuś prokuratura przedstawiła akt oskarżenia, to jest mało prawdopodobne, że „wpadł" za pierwszym razem. Należy przyjąć raczej, że proceder praktykował od dawna. A jeżeli od czasu do czasu słyszymy o kolejnym dyrektorze szpitala oskarżonym o łapownictwo, to można również przyjąć, że mamy do czynienia z wierzchołkiem góry lodowej. Ujawniani są nieliczni spośród licznego grona przyjmujących korzyści materialne pod różnymi postaciami.

Biorą niemal wszyscy

Niestety, należy zakładać, że biorą niemal wszyscy. Dowodzą tego tzw. grube strzały, jakie zdarzyły się w polskim górnictwie. 25 osób objętych zarzutami przyjęcia ponad 3 mln zł łapówek – to wynik aktu oskarżenia przesłanego w styczniu do sądu przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie. Na ławie oskarżonych znaleźli się między innymi: dwaj byli prezesi Kompanii Węglowej, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej i były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, a także były dyrektor kopalni Szczygłowice (później wiceprezydent Zabrza). Sama śmietanka, sama wierchuszka. Jeżeli biorą prezesi spółek węglowych, to dlaczego nie mieliby czegoś uszczknąć dla siebie również dyrektorzy poszczególnych zakładów? Kolejny „gruby strzał" trafił się wiosną. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach poinformowała, że na współpracę poszedł były prezes firm Kopex i Voest Alpine Technika Górnicza. Chodzi o korupcję przy przetargach na dostawę i serwisowanie maszyn górniczych – 10 mln zł i około 25 beneficjantów. To był proceder, który zapewne bez trudu mógłby zyskać certyfikat ISO. „Prezes Kopexu Andrzej J. twierdził, że inaczej firma nie byłaby w stanie zawierać kontraktów z kopalniami. Korupcja w górnictwie miała ustalony mechanizm. Wartość łapówek wyliczana była procentowo od wartości każdej dostarczanej maszyny" – relacjonował lokalny „Dziennik Zachodni".

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe