Emeryt poparzony jak dorsz
Pudrowanie trupa ZUS i podawanie mu kroplówek z formaliny ma oddalić moment, kiedy zwłoki zaczną śmierdzieć
Niefrasobliwość polskich polityków przypomina działania Sowietów, którzy zaraz po II wojnie topili w bałtyckich głębiach tysiące ton broni chemicznej. Polscy politycy od lat topią miliardy złotych w ciemnej otchłani budżetu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Temu działaniu przyświeca skrajnie niefrasobliwa i nieodpowiedzialna zasada: jeśli kiedyś nastąpi katastrofa, to nie stanie się to za naszej kadencji.
Trzy lata temu po raz pierwszy wypłynąłem na Bałtyk na wędkarski połów dorszy. Tak zasmakowałem w tej przygodzie, że zupełnie przestało mnie bawić wędkarstwo śródlądowe. Otwarte morze, kilkanaście kilometrów od brzegu, kilkadziesiąt metrów głębi – to zupełnie inne doświadczenie niż kałuże, stawy i jeziora, na jakich wędkowałem od dzieciństwa. W zeszłym roku wyciągnąłem dorsza, którego sporą część ciała pokrywała rana przypominająca owrzodzenie, a może raczej krwawe bąble. Pomocnik szypra, kiedy zobaczył moją zdobycz, skomentował krótko: „Pozdrowienia od Hitlera". Szybko zrozumiałem, co ma na myśli: na dnie Bałtyku spoczywa kilkadziesiąt tysięcy ton broni chemicznej, której hitlerowcy nie zdążyli użyć. Sowieci wybrali szybki i tani sposób pozbycia się jej: po prostu wrzucali ją do Bałtyku. Odkładali problem na później – niech martwią się przyszłe pokolenia za lat 70 albo 100. Dziś sprawę mamy z głowy, po nas choćby katastrofa.
Podobną filozofię i bliźniaczy wręcz sposób spychania problemu na później stosują niemal od ćwierć wieku polscy politycy w kwestii ubezpieczeń emerytalnych. Składki ubezpieczonych odprowadzane na konto ZUS lądują w głębokiej otchłani – realne pieniądze zamieniane są na wirtualne zapisy na elektronicznych kontach. Prawdziwe pieniądze – jak w piramidzie finansowej – idą na spłatę bieżących świadczeń emerytalnych. W wypadku ZUS trwa więc nieprzerwane pudrowanie trupa i podawanie mu kroplówek z formaliny, co ma oddalić moment, kiedy zwłoki zaczną śmierdzieć.
Zatopiona w Bałtyku amunicja kiedyś musiała zacząć korodować i wypuszczać śmiercionośne trucizny. Naukowcy twierdzą, że prawdziwa katastrofa może dopiero nastąpić. W podobny sposób kiedyś będzie musiał „strzelić" oparty na ZUS polski system emerytalny. Co powiedzieć emerytowi, którego za kilkanaście albo kilkadziesiąt lat „oparzy" krach polskiego systemu ubezpieczeń, oferując mu zamiast godnego świadczenia głodowy zasiłek? Lista nazwisk będzie długa, a pozdrowienia od rządzącego dwie kadencje Tuska będą szczególnie gorące.