Cudzoziemcy mile widziani
Polscy przedsiębiorcy wciąż nie doceniają potencjału Chin. A inwestowanie tam jest łatwiejsze, niż się powszechnie sądzi
W 1865 r. Horace Greeley, właściciel i wydawca „New York Tribune", napisał w swoim edytorialu: „Waszyngton nie jest miejscem do życia. Koszty wynajmu mieszkań są wysokie, jedzenie jest złe, obrzydliwy kurz jest na każdym kroku, a dookoła jest zgnilizna moralna. Jedź na zachód, młody człowieku, jedź na zachód i wrośnij w tamten kraj". Parafrazując te słowa: jeżeli masz dość europejskiej biurokracji, chcesz wypłynąć na szerokie wody światowego biznesu i wierzysz, że swoją wytrwałością i pomysłowością zdobędziesz fortunę, jedź do Chin i zainwestuj tam swój kapitał.
Obecnie na chińskim rynku działa zaledwie 200 spółek z udziałem polskiego kapitału. Pod koniec 2010 r. wartość polskich inwestycji w Chinach wynosiła zaledwie ok. 150 mln euro. A szkoda, ponieważ doświadczenia inwestorów amerykańskich i europejskich wskazują, że gospodarka chińska jest zdecydowanie bardziej przyjazna wobec inwestorów zagranicznych, niż sądzi się w Polsce.
Czemu nas tam nie ma?
Przedsiębiorcy znad Wisły pragnący inwestować swój kapitał na rynku Państwa Środka mogą skorzystać z pomocy Chińskiej Agencji Promocji Inwestycji (China Investment Promotion Agency) oraz stowarzyszonych z nią licznych organizacji międzynarodowych i izb handlowych. Z pomocy tej agencji od lat korzystają zachodnie firmy farmaceutyczne wykorzystujące fakt, że po 1949 r. w Chinach dominowała tzw. medycyna naturalna i farmakologia zachodnia była niemal całkowicie nieznana. Oblicza się, że przemysł farmakologiczny, który rośnie w Chinach w skali 10 proc. rocznie, już za dwa lata osiągnie wartość 118 mld dolarów.
Pod koniec maja tego roku amerykańska firma Amgen Inc. ogłosiła joint venture z chińską Zhejiang Beta Pharma Co. i stworzyła tym samym największego giganta farmaceutycznego na ryku chińskim Amgen-Beta Pharmaceuticals Co, w którym Amerykanie (zgodnie z prawem chińskim) mają 49 proc. udziałów. Chińczycy najchętniej widzą na swoim rynku firmy krajowe połączone joint venture z obcym kapitałem. Dzięki współpracy z chińskimi partnerami biznesowymi można o wiele łagodniej przełamać bariery prawne, fiskalne, biurokratyczne oraz kulturowo-językowe przy próbie wejścia na rynek tego państwa.
Klimatowi inwestycyjnemu w Chinach pomogło wejście tego kraju w 2001 r. (po najdłuższych negocjacjach akcesyjnych w historii trwających 15 lat i pięć miesięcy) do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Od tego czasu Państwo Środka znacznie zliberalizowało i unowocześniło swoje prawo dotyczące spółek zagranicznych inwestujących na rynku chińskim.
Go China
Ważnym czynnikiem zachęcającym polski kapitał do inwestycji na Dalekim Wschodzie jest zainicjowana 12 marca 2012 r. przez premiera Donalda Tuska i premiera Wen Jiabao w Warszawie strategia rządowa Go China. Program ten powstał po wizycie prezydenta Bronisława Komorowskiego w Chinach i ustanowieniu partnerstwa strategicznego z tym państwem.
Obecnie wymiana handlowa pomiędzy Chinami i Polską wynosi zaledwie 13 mld dolarów. Należy przy tym podkreślić, że największy rynek zbytu na naszej planecie nie znajduje się nawet w pierwszej dziesiątce krajów, do których Polska eksportuje najwięcej swoich produktów. Teoretycznie program Go China wskazuje, że rząd Donalda Tuska wspiera polskie inwestycje na najbardziej perspektywicznym rynku na naszej planecie. W realizację tej strategii formalnie zaangażowały się ministerstwa: Gospodarki, Rolnictwa, Sportu i Turystyki, polskie Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji w Szang-haju i Pekinie, Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Agencja Rynku Rolnego. Nadal nie ma jednak centralnego urzędu, który pomógłby polskiemu inwestorowi swobodnie poruszać się po obcym prawnie, kulturowo i językowo obszarze rynku chińskiego.
Jednym z nielicznych kroków w dobrym kierunku jest stworzenie rządowej strony internetowej www.gochina.gov.pl, która zwięźle i encyklopedycznie wyjaśnia procedury założenia działalności gospodarczej w Chinach, wymienia ogólnie wymagane dokumenty, wspomina o kwestiach wizowych i sprawie pozwoleń na pracę, zapoznaje polskich przedsiębiorców z najważniejszymi aktami prawnymi ChRL regulującymi status inwestycji zagranicznych oraz wskazuje, które branże są preferowane przez chińskich gospodarzy.