Kłamca tygodnia: Donald Tusk
Donald Tusk zrezygnował z kandydowania na szefa Komisji Europejskiej, chociaż wcale nie było powiedziane, że ma zagwarantowaną tę funkcję.
Więcej, nikt na dobrą sprawę nie rozważał poważnie jego kandydatury! Równie dobrze niżej podpisany może oświadczyć, że rezygnuje z kandydowania. Drogi Czytelniku, ty również ogłoś, że rezygnujesz. Na tym właśnie polega chwyt piarowy premiera. Opinia publiczna miała usłyszeć, że jest rozchwytywany i Unia się go domaga – to mu się udało. Teraz natomiast opinia publiczna ma usłyszeć, że wielki wódz dla „dobra Polski" rezygnuje z pracy w KE na rzecz obywateli. Prawda jest taka, że nie ma to nic wspólnego z „dobrem Polski". To zwykły trik, manipulacja. Po co Tusk miałby się bawić w takie gierki? Odpowiedź nasuwa się sama: nadchodzące wybory.
1. Rozpoznanie
Jesienią 2014 r. kończy się kadencja Komisji Europejskiej, którą kieruje José Manuel Barroso. Donald Tusk od dawna zapowiadał podjęcie decyzji o swojej politycznej przyszłości. W sprawę zaangażował się nawet prezydent Bronisław Komorowski, który miał mu doradzać. – Obaj liczyliśmy, co jest dla Polski bardziej opłacalne: czy ewentualna szansa objęcia takiego stanowiska, czy coś tutaj. To jest mniej więcej pół na pół – powiedział Tusk.
Po rozmowach zdecydował, że zostaje w Polsce: – Jestem przekonany, że to, co najważniejsze dla Polski, będzie się rozgrywało tutaj, i uważam, że z punktu widzenia skutecznego rządzenia moja obecność tutaj będzie ważniejsza niż ewentualne awanse europejskie.
2. Diagnoza
Gdyby poprosić filmowca, aby nakręcił powyższe rozpoznanie, to umieściłby je w tzw. punkcie kulminacyjnym filmu. To moment, w którym bohater mierzy się ze swoimi wewnętrznymi demonami lub przeciwnikami. W tym wypadku – Tusk rozdarty pomiędzy powinnością a karierą. Po kulminacji następuje katharsis. Bohater doznaje objawienia i wygrywa. Wszystko wraca do normy. Ludzie lubią tego typu zakończenia, dlatego filmowcy nie przestają z nich korzystać. Tusk w ten właśnie sposób stara się odzyskać sympatię społeczeństwa, które ostatnio coraz liczniej się od niego odwraca. Zabieg ten był konieczny, gdyż nadchodzące wybory w PO będą brutalne, zwłaszcza że po piętach depcze mu Schetyna.
Drogi Czytelniku, jeżeli powyższy film Tuska ci się spodobał, to świetnie, ale pamiętaj, że to tylko film. Z dobrym scenariuszem i świetnie wyreżyserowany.
Skala wykrywacza:
1. przesada
2. gruba przesada
3. manipulacja faktami
4. kłamstwo propagandowe
5. ordynarne kłamstwo