
Bombą w Rzeczpospolitą
Mogłoby się wydawać, że Polski nigdy nie dotknęła trauma zamachu terrorystycznego. To nieprawda. Kilkadziesiąt lat temu bomby wybuchały również u nas
Zakończenie tej historii było tajemnicze i sensacyjne. W 1925 r. władze polskie zgodziły się wymienić obu zamachowców na dwóch Polaków aresztowanych przez NKWD. Wieczorkiewicz i Bagiński nigdy jednak nie trafili do „ojczyzny światowego proletariatu". Tuż przy samej granicy na stacji kolejowej Kołosowo zastrzelił ich jeden z żołnierzy eskorty – Józef Muraszko, członek jednej ze skrajnie prawicowych organizacji. Postać to była nieciekawa. W latach 30. Muraszko został zwerbowany przez gestapo, za co pod koniec 1939 r. Polskie Państwo Podziemne wykonało na nim wyrok śmierci. Zginał także agent policji Cechowski, którego zastrzelili członkowie bojówki KPP Władysław Hibner, Władysław Kniewski i Henryk Rutkowski. Polski sąd skazał ich na karę śmierci, którą wykonano na stokach Cytadeli, historia zatoczyła koło. W okresie PRL trójka komunistycznych bandytów została patronami stołecznych ulic – Złotej, Zgoda i Chmielnej.
Choć komunistyczni terroryści mieli na swoim koncie wiele niebezpiecznych zamachów, prym w tej kwestii wiedli jednak zamachowcy wywodzący się z szeregów nacjonalistycznych organizacji ukraińskich, przede wszystkim z OUN. To oni odpowiadali m.in. za chronologicznie pierwszy zamach na przedstawiciela najwyższych władz II RP, czyli próbę zabicia Józefa Piłsudskiego podczas jego wizyty we Lwowie w 1921 r.
Zabić Marszałka
25 września cały polski Lwów świętuje. Powód jest jeden, ale ważny – do miasta „zawsze wiernego" zawitał z wizytą marszałek Józef Piłsudski. Naczelnik państwa ma otworzyć pierwsze, zorganizowane z wielkim rozmachem Targi Wschodnie. Plan wizyty jest napięty – powitanie na dworcu, defilada wojskowa, msza w katedrze i kurtuazyjna wizyta u arcybiskupa lwowskiego Józefa Bilczewskiego, otwarcie targów, a potem liczne spotkania z przedstawicielami lwowskiej elity, w końcu wizyta w ratuszu na uroczystości odsłonięcia ufundowanego przez władze miejskie wielkiego godła państwowego. Około godz. 20 Piłsudski opuszcza ratusz i w towarzystwie wojewody lwowskiego Kazimierza Grabowskiego zajmuje miejsce w odkrytej limuzynie. Wtedy z tłumu widzów padają strzały. Marszałkowi ratuje życie żołnierskie doświadczenie, po usłyszeniu huku wystrzału instynktownie pochyla głowę, pierwsza kula mija go o centymetry i roztrzaskuje szybę pojazdu. Kolejne trafiają wojewodę, ranią go w ramię i rękę.
Zamachowcem jest 21-letni Ukrainiec Stepan Fedak – syn znanego lwowskiego adwokata i działacza ukraińskiego dr. Stefana Fedaka. Od dłuższego czasu działa aktywnie w konspiracyjnych organizacjach – Komitecie Ukraińskiej Młodzieży oraz Woli, których celem jest walka o niepodległe państwo ukraińskie. Fedak liczy, że w zamieszaniu uda mu się uciec z miejsca zamachu. Uniemożliwia mu to starszy posterunkowy policji Jakub Skweres, który rzuca się na niego i zaczyna dusić. Tłum zamierza zlinczować zamachowca. Ratuje go szybka interwencja polskiej policji. Piłsudski zachowuje zimną krew i nie zmienia planu wizyty, jedzie do gmachu Teatru Wielkiego, gdzie wita go ogłuszająca owacja zgromadzonej publiczności.
Przez cały kolejny miesiąc trwały aresztowania członków nacjonalistycznych organizacji ukraińskich zamieszanych w zamach. Razem z Fedakiem na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze 12 Ukraińców. Wyroki były dość łagodne. Fedak został skazany na sześć lat więzienia, kilku pozostałym podsądnym zasądzono od 1,5 do 2,5 roku więzienia. Innych uniewinniono. Dwójce skazanych, Dmytro Palijwowi i Mychajłowi Matczakowi, Rzeczpospolita dała potem drugą szansę, po odbyciu kary zostali nawet posłami na Sejm z ramienia ukraińskich partii UNDO i URPS.
Ukraiński terror
Ukraińscy terroryści nie dali jednak za wygraną. Jednym z ich ulubionych celów pozostały Targi Wschodnie we Lwowie. W 1924 r. bomba omal nie pozbawiła życia prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Do najbardziej spektakularnego zamachu doszło we wrześniu 1929 r. Wysadzono wtedy główny pawilon wystawy, próbowano spalić Dworzec Główny i dokonać zamachu na ówczesnego ministra przemysłu i handlu Eugeniusza Kwiatkowskiego oraz na wojewodę lwowskiego hr. Wojciecha Gołuchowskiego. Na szczęście bez powodzenia.