Przekręt 20-lecia
Dowiedz się, dlaczego nie dostaniesz swoich pieniędzy z OFE
– Jak mówi prawo Murphy'ego, ludzie zaczynają postępować rozsądnie, dopiero gdy wszystkie inne metody zawiodą – komentuje likwidację OFE przez rząd prof. Gwiazdowski. Likwidacja OFE powinna być jednak początkiem prawdziwej reformy ubezpieczeń społecznych, a nie doraźnym sposobem na poprawienie wskaźników długu publicznego.
Po co komisja śledcza
Według pochodzącego sprzed dekady raportu Banku Światowego „Korupcja w Polsce" ustawę można było w naszym kraju kupić za 3 mln USD. Trudno oczywiście twierdzić, że ustawa o funduszach emerytalnych została uchwalona za podobną łapówkę. Faktem jest jednak, że w 1999 r. nie było w Polsce ustawy regulującej lobbing i przy uchwalaniu prawa wszystkie chwyty były dozwolone. Komisja Śledcza ds. OFE, której powołania domaga się SLD, ujawniłaby powiązania ekspertów, którzy dziś protestują przeciwko nacjonalizacji OFE, z sektorem finansowym, który czerpie z tego korzyści. Leszek Miller na pytanie, dlaczego nie zlikwidował OFE w 2001 r., gdy zdobył władzę, z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie weszlibyśmy wówczas do Unii Europejskiej z uwagi na konflikt z wpływowymi międzynarodowymi instytucjami finansowymi. Pokazanie ich wpływu na krajową politykę byłoby jedną z korzyści takiej komisji.
Last but not least – komisja pokazałaby również motywy i faktyczne cele twórców ustawy. Analizując ich biografie, trudno nie zauważyć, że trud pracy przy ustawie osobiście im się opłacił. Twórcy reformy zostali bowiem wynagrodzeni przez jej beneficjentów. I tak Ewa Lewicka-Banaszak, wiceminister pracy i polityki socjalnej, a także pełnomocnik ds. reformy emerytalnej w rządzie Jerzego Buzka, po odejściu z urzędu została szefem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Prof. Marek Góra trafił do rady nadzorczej towarzystwa emerytalnego ING. Ten bank jest także sponsorem Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza, który najgłośniej protestuje przeciw przejęciu OFE przez państwo.