Cud miłości
W pewne późne niedzielne popołudnie pod koniec 2004 r., dzień po przyniesieniu do domu ich nowo narodzonego, czwartego dziecka, Kevin Malarky zabrał swojego najstarszego syna Aleksa na coniedzielną mszę, a później obiecał mu szaleństwo w parku.
Wydawałoby się, że to niedziela jak każda inna. Kiedy wracali samochodem do domu, zatrzymali się na skrzyżowaniu. Tata wyjął telefon, żeby poinformować mamę, że za chwilę będą z powrotem. Kevin nigdy nie widział samochodu, który w nich uderzył. Jedyne, co pamięta, to ogłuszający trzask metalu uderzającego o metal przeszywający powietrze, a po chwili – martwa cisza... Co nastąpiło później, to historia aniołów, demonów, modlitw oraz cudów.
Alex był w śpiączce przez kilka tygodni i, szczerze mówiąc, mało kto wierzył, że przeżyje. Skutkiem wypadku było oddzielenie czaszki Aleksa od rdzenia kręgowego. Lekarze mówili, że nigdy sam nie będzie w stanie oddychać, przełykać czy mieć normalnie funkcjonujący mózg. Na szczęście życie Aleksa było w znacznie silniejszych rękach. Nie wiem, co znaczy być rodzicem, jednak nawet mnie trudno było czytać tę książkę i powstrzymać emocje i łzy. Alex prawdopodobnie nie powinien żyć. Prawdopodobnie nie powinien dziś robić rzeczy, które robi. I z pewnością nie ma medycznego wytłumaczenia dla jego wyzdrowienia. Nieważne, czy wierzysz w cuda czy nie, czy jesteś katolikiem czy wyznawcą innej religii. Jedno jest pewne – życie Aleksa jest niesamowitą historią, która sprawi, że będziesz myśleć i czuć.
Kevin i Alex Malarkey
Chłopiec, który wrócił z Nieba
Aetos