SB donosi: Agora się sprzedaje
Wraca stare. Leszek Miller chce wrócić do władzy, Włodzimierz Czarzasty bryluje w TVN, a Wanda Rapaczyńska wróciła na fotel prezesa Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej".
Agora nie jest już centrum życia politycznego i handlowego jak za czasów Rywina. Pozostały greckie ruiny. Cena akcji na giełdzie leży w gruzach, piętrzą się straty finansowe, amerykańscy udziałowcy uciekli, a czytelnicy masowo zapadli na agorafobię, unikają zamkniętego układu myślenia. Zaniepokojeni pracownicy Agory założyli zakładową „Solidarność". Widocznie nie wierzą już w postęp. Reaktywowana Rapaczyńska dostała więc zadanie przygotowania Agory do sprzedaży – w całości lub w kawałkach (kino, outdoor, prasa). Może Cyfrowy Polsat kupi Agorę i mianuje Lwa Rywina prezesem, kiedy ten przestanie chorować? Agora jest warta na giełdzie 400 mln zł, czyli tyle co 10 km autostrady ministra Nowaka. Tylko czy inwestorów interesuje beton? Największym udziałowcem Agory są dzisiaj OFE (ING i PZU Złota Jesień) z łącznym pakietem 30 proc. akcji, co stawia ich klientów przed niemożliwym wyborem: jeżeli chcą mieć złotą jesień, muszą codziennie kupować „Wyborczą" i słuchać TOK FM. A przecież Polska podpisała konwencję ONZ o zakazie stosowania tortur, także psychicznych. Co na to rzecznik praw obywatelskich?