Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Mowa nienawiści

Rafał Otoka-Frąckiewicz

Obchody rocznicy powstania warszawskiego zainaugurował bieg pieszy, a on sam został poprzedzony pokazami aerobiku.

Mając na uwadze, że wybuch powstania rozpoczął niespotykaną wcześniej falę rzezi kobiet i dzieci, z głośników leciało radosne umca, umca i brakowało jedynie, żeby na scenie pojawiła się szansonistka pokroju Dody i odziana w lateks zaczęła śpiewać „Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój".

Żeby było jeszcze głupiej, organizatorzy zorganizowali Powstańczy Kabareton, w którym znany ze „Szkła kontaktowego" Artur Andrus prezentował kolejne skecze przeplatane „Zakazanymi piosenkami". Zaprawdę genialny pomysł. Mam nadzieję, że zostanie podchwycony przez organizatorów Marszu Żywych i w Oświęcimiu z okazji obchodów Shoah zabrzmią żydowskie dowcipy, wśród maszerujących pojawią się komicy na szczudłach, a prowadzący modlitwę nawdycha się przed nią helu. Patronat nad tą akcją powinna przytulić „Gazeta Wyborcza", która z radością donosiła, że obchody rocznicy powstania warszawskiego odbywają się „bez zbędnego patosu".

Dalej było już tylko głupiej. Piotr Zaremba, publicysta Sieci, udowadniał, że Powstanie wybuchło, bo premier Mikołajczyk nic nie wiedział o Teheranie. Fakt, że parę miesięcy wcześnie Londyn wysłał do polski generała Okulickiego, który na prawo i lewo o tym Teheranie opowiadał i przekabacił tym na swoją stronę między innymi generała Montera, jakoś umknął uwadze znanego publicysty. Wszystkich przebił jednak swoją potęgą Piotr Semka z „Do Rzeczy", który broniąc decyzji o wybuchu postania, stwierdził, że Polacy potrzebują mitu na wagę amerykańskiego „mitu Pearl Harbour". Przyznam, że nie wiedziałem wcześniej, że Amerykanie po zniszczeniu ich bazy na Hawajach zgromadzili w jednym miejscu całą swoją elitę i zrzucili na nią bombę atomową. Zawsze sądziłem, że miast popełniać spektakularne samobójstwo, zebrali się do kupy i dokopali swoim wrogom, ale, jak widać, byłem wyznawcą historii alternatywnej.

Szczęśliwie zanim obłęd organizacyjno-publicystyczny rozwinął pełne skrzydła, przyszedł 1 sierpnia i nadszedł czas zadumy przerywany jedyne gwizdami na Powązkach. Wbrew temu, co pisze „Gazeta Wyborcza", przyjęte zostały one z pobłażaniem tłumu, a o jego nastroju niech świadczą słowa, jakie padły z ust szacownie wyglądającego ojca szepczącego do małoletniej córki: „Jadziu, nie wstydź się, przecież tak ładnie gwiżdżesz".

Tymczasem sąd jaśnie Rzeczypospolitej orzekł, że generał Papała nie padł ofiarą porachunków mafijnych, ba, nikt nie chciał ukraść jego samochodu. Chłop sam się zastrzelił ze wstydu, że jeździ daewoo espero. Ma to sens.

Jednocześnie w Olsztynie objawił się wysoki oficer ABW, który oznajmił zdumionym podwładnym, że jest drugim Zagłobą, i zaczął opowiadać o swoich sukcesach. Nie wspomniał jedynie o swoim największym sukcesie, czyli operacji, której efekty przez długi czas przypisywał sobie namiętnie, aż do czasu, kiedy ktoś nie rzucił okiem w dokumenty i nie okazało się, że w czasie, gdy się odbyła, był w innym kraju, na innym stanowisku i generalnie miał z nią tyle wspólnego co „Uważam Rze" z zielonoświątkowcami. Ciekawe, czy jego protektor – minister Sienkiewicz – zna pseudonim swojego protegowanego, który krąży wśród jego współpracowników. Jeśli nie, to informuję, że brzmi on „Pinokio".

Jeśli czyta mnie ABW, to – zanim wyślecie kogoś z wizytą – jakby co: zapraszam, byle nie przed 10 rano. Dajcie się wyspać. Donoszą, że minister Jacek Rostowski popełnił przestępstwo. Otóż skopiował na powielaczu „URzakowy" artykuł o mafii paliwowej i rozdawał go ministerialnym urzędnikom. Skoro ścigacie klepiących biedę studentów za kopiowanie programów, chyba ręka wam nie zadrży przed chapsnięciem za wszarz ociekającego złotem Midasa polskiej gospodarki?

Tak przy okazji – prośba do posłów PO. Poinformujcie Stefana Niesiołowskiego, że „Uważam Rze" jest tubą rządu, a jedyna prawdziwa opozycja intelektualna siedzi teraz w „Do Rzeczy", zanim się Gociek z Bursztynem na śmierć zapłaczą, że ktoś tak niewarty uwagi jak Niesiołowski nie docenia ich trudu na froncie pchania się przed kamery reżimowych mediów.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość