Szczere zdumienie
Od lewego
Piotr Ikonowicz
Składka do OFE jest specyficzną formą dotacji do firm giełdowych. A prawdziwy liberał nigdy nie dotowałby rynku kapitałowego, pisze Andrzej S. Bratkowski – ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej. I ma rację. Ale pozostaje pytanie, dlaczego rząd i jego poplecznicy zrobili się tacy mądrzy dopiero wówczas, gdy im się przestał budżet domykać. Tak czy inaczej w sprawie OFE jestem z wami, panie premierze Tusk! Nawet jeżeli pańskie pobudki nie są do końca czyste, to mówiąc słowami imć Zagłoby, będzie to wola boska czyniona rękami Tatarów.
OFE tyle już zdążyły nagrabić, że mogą do woli kupować sondaże, które wskazują, że nie wszyscy przejdą do ZUS. Jest tylko jeden sposób, żeby to sprawdzić. Wprowadzić – jak chce rząd – prawo wyboru. Ja jestem jednak dziwnie spokojny, że ludzie oszukani reklamami o spokojnej emeryturze pod palmami zagłosują nogami i zlikwidują ten skandal. A pomysł, by państwo zmuszało obywateli do oddawania swych pieniędzy prywatnym firmom, już nie powróci.
Adamowi Michnikowi odwaliło do reszty. W wywiadzie dla „Spiegla" porównał premiera Węgier do Hitlera. Wypowiedź ta zbiegła się w czasie z kolejną próbą wprowadzenia przez Węgry 35-proc. stawki VAT na artykuły luksusowe. Poprzednią taką próbę w 2011 r. zablokowała Unia Europejska. W ten sposób Michnika walka z faszyzmem kojarzy się z obroną zasobnych portfeli. Orban to autorytarny nacjonalista i w ogóle człowiek nie z mojej bajki, ale intelektualista powinien staranniej dobierać porównania. W końcu hitleryzm to nie tylko rządzenie dekretami, ale i komory gazowe. Michnik tego nie wie? Szczery demokrata Michnik przyznaje prawo decydowania posłom, ale już nie obywatelom. O referendum, w którym Irlandczycy odrzucili traktat lizboński, mówił: „Hasło demokracji plebiscytarnej, która preferuje emocje i przyzwala na triumf ignorancji zespolonej z demagogią, obraca się w konsekwencji przeciw porządkowi demokratycznemu". Myślę, że gdyby któryś z mężów stanu wprowadził dekretem przywileje podatkowe dla bogatych, Michnik siedziałby cicho.
Do prawego
Janusz Korwin-Mikke
Jeżdżę po kraju i spotykam się z przedsiębiorcami, a także z ludźmi chcącymi rozpocząć działalność lub szukającymi pracy. I często spotykam się z pytaniem: „Dlaczego ONI nic nie robią? Dlaczego zajmują się aborcją, in vitro lub prawami gejów – a nie gospodarką?". Jest to szczególnie dziwne, gdyż ci sami ludzie zgadzają się z moimi twierdzeniami, że Polską rządzi stado małp kręcących rozmaitymi kurkami – i umiejącymi sprawnie jedynie kraść banany. Jaka jest więc logika w żądaniu, by ci ludzie zajęli się tak skomplikowaną rzeczą jak gospodarka? Przecież to nieodmiennie kończy się katastrofą. Wiedzą Państwo, jak skomplikowanym tworem jest ryba? Np. zwykły mieczyk? Jakie skomplikowane procesy zachodzą, by jego tkankom zapewnić tlen i pożywienie? Całe tomy napisano o tym, jak wątroba mieczyka współdziała z jego nerkami. O tym, jak działają skrzela – i dlaczego pęcherz pławny zapewnia utrzymywanie się na odpowiedniej głębokości? To jest OGROMNA wiedza! Tym niemniej dla utrzymania całego stadka mieczyków w akwarium wystarczy zapewnić właściwą temperaturę wody, czasem ją wymieniać, zapewnić byle jakie pożywienie – i stadko zacznie się rozrastać, wesoło merdając ogonkami. Natomiast gdyby jakiś mądrala zaczął im ręcznie „poprawiać" działanie wątroby...
Dokładnie tak samo jest z gospodarką. Do sterowania gospodarką nie trzeba NIC o niej wiedzieć. Wystarczy pilnować, by nikt przedsiębiorcom nie przeszkadzał, by ich nie okradał, nikt nie karał ich za dobre wyniki „podatkiem dochodowym", by spłacano długi i dotrzymywano umów – a gospodarka będzie się rozrastać znacznie szybciej niż powój na płocie. Powojowi nikt co chwila nie przenosi korzeni w „lepsze" miejsce i nie układa liści w naukowo sprawdzony, optymalny sposób. Ogrodnicy o tym wiedzą. Problem w ekonomistach... Ludzie nieopatrznie pozwalają ekonomistom rządzić gospodarką. To korzyść dla ekonomistów – i katastrofa dla gospodarki. Ekonomiści i ich mocodawcy, politycy, to pluskwy, które obsiadają gospodarkę i ssą. A niektórzy przedsiębiorcy by chcieli, by ssali bardziej efektywnie!