Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Mowa nienawiści

Rafał Otoka-Frąckiewicz

W czasie drugiej wojny światowej w rejonie Pacyfiku zaobserwowano nasilenie się przedziwnego kultu. Na terenach zajętych przez Amerykanów ludność tubylcza masowo produkowała ze złomu i bambusa samoloty, oddając im przy tym cześć boską.

Niepiśmienne prostaczki przekonane były bowiem, że jeśli wystarczająco mocno zaczną wierzyć w cud prezentów z nieba, staną się niczym biali, którym bogowie w ten właśnie sposób zsyłają na ziemię dary w postaci jedzenia, broni i papierosów. O sile ich wiary niech świadczy fakt, że do dziś w głębokiej dżungli natrafić można na plemiona kłaniające się przed bambusowymi atrapami.

Polacy to dumny europejski naród z tysiącletnią historią, pretendujący do bycia awangardą intelektualną Europy. Nic więc dziwnego, że w kułak śmieją się z prymitywnych dzikusów i ich naiwnego postrzegania świata. My nie dajemy się nabrać na bambusowe makiety. My wydajemy grube miliony na realistyczne makiety samolotów i kolejek. Fakt, że te pierwsze nie latają, a zakupione właśnie Pendolino nie ma gdzie jeździć, nie spędza nam snu z powiek. Ważne, że niepiśmienne prostaczki z pacyficznych wysp mogą nam jedynie pozazdrościć.

Jedno, co różni nas od Papuasów i im podobnych, to fakt, że im nic z nieba nie spadło. Nasi zaś kacykowie, biorąc pod uwagę, że firma handlująca Pendolino znajduje się w ścisłej czołówce światowych łapówkarzy, na bank nie dostali w zamian paciorków. No, ale kto miałby to zbadać, skoro ABW zajęte jest śledzeniem moich billingów.

To efekt jednej z poprzednich „Mów nienawiści", w której opisałem zebranie w olsztyńskiej delegaturze Agencji, w trakcie którego niejaki Pinokio opowiadał bajdy na temat swej dotychczasowej służby. Pseudonim bez trudu rozszyfrował jego posiadacz, niejaki podpułkownik Jacek Gawryszewski, i zlecił kontrolę połączeń z mojego telefonu, angażując do tego spore środki operacyjne. Nic dziwnego, że na Pendolino nie wystarczyło już ani czasu, ani pieniędzy. A tak przy okazji: Zagłoba to postać literacka, a nie pseudonim agenta, który sprzedał mi temat. Szybciej znajdziecie go więc w bibliotece niż w bazach danych. Choć kto wie. ;)

O tym, jak nudzą się nasze służby, niech świadczy kolejna historia. Jakiś czas temu na Okęciu wylądował Andrzej Parafianowicz, generalny inspektor kontroli skarbowej. Został wyłuskany z całkiem sporej grupy pasażerów i zasugerowano mu rewizję.

Nie żeby chłop miał coś za paznokciami, wręcz przeciwnie, jest ponoć czysty jak łza. Czemu więc poniewierano go niczym podlaską mrówkę? Otóż szef Służby Celnej Jacek Kapica ubzdurał sobie, że to on stoi za artykułami na temat afery hazardowej, mafii paliwowej i strat wynikających z przemytu papierosów, publikowanymi ostatnio w „Uważam Rze". Postanowił więc uprzykrzyć życie wydumanemu oponentowi przy użyciu dostępnych mu środków. Pozostaje czekać na kontrę w wykonaniu Parafianowicza. Rewizja, nawet osobista, to małe miki przy kontroli skarbowej.

Pozostając przy tematach lotniczych. Samolot, którym na mecz do Bukaresztu leciał zespół Legii, miał arcyciekawego pasażera. Obok zawodników, szefów klubu, posłów PO Andrzejów Biernata i Halickiego, przycupnął szef warszawskich kiboli znany pod pseudonimem Staruch. Tak, to ten sam, którego Donald Tusk zamknął swego czasu w areszcie za śpiewanie antyrządowych piosenek. Tym, co dziwi co poniektórych, jest jednak fakt, że „Staruch", wróg numer jeden ITI, fruwa sobie z władzami klubu. Chcecie zdziwić się jeszcze bardziej? No to zgadnijcie, kto zapłacił lwią część kaucji pozwalającej wyjść „Staruchowi" z aresztu i czemu tym kimś było ITI?

Wspomniany Andrzej Halicki ma ponoć wkrótce polecieć dalej i na dłużej, bo do europarlamentu. Plany te wbiły ponoć w smutek Grzegorza Schetynę, który swój byt w PO opiera właśnie na Halickim i szefowaniu Komisji Spraw Zagranicznych. Ten drugi element też może mu wkrótce zniknąć. W otoczeniu Donalda Tuska coraz częściej przywoływana jest wypowiedź Schetyny, który wyzłośliwiał się swego czasu, że łączenie teki premiera i szefa partii jest ponad siły zwykłego człowieka. Ciekawe, co w ramach troski o samopoczucie najpierw mu odbiorą: Komisję Spraw Zagranicznych czy szefowanie peowskiemu regionowi dolnośląskiemu?

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej