Mowa nienawiści
W czasie drugiej wojny światowej w rejonie Pacyfiku zaobserwowano nasilenie się przedziwnego kultu. Na terenach zajętych przez Amerykanów ludność tubylcza masowo produkowała ze złomu i bambusa samoloty, oddając im przy tym cześć boską.
Wracając na chwilę do tematu kibiców. Czy pamiętacie może, kto był ich najzagorzalszym obrońcą i orędownikiem? Tak, to była gwiazda PiS Przemysław Wipler. Dziś, niestety, kibice mu nie w głowie, za to chodzi po Warszawie i opowiada, że twarzą kampanii Republikanów mają zostać... bracia Mroczkowie. Sprawdziłem i faktycznie jeden z braci zalajkował profil facebookowy Wiplera. Ale to ma oznaczać niby, że ktoś jest republikaninem? Jeśli tak, to chyba czas, żebym odlajkował profil „Najlepsze tytuły i frazy z pornosów", zanim dostanę propozycję świecenia pupą w kampanii promocyjnej jakiegoś enerdowskiego fikołka.
Kończąc temat kibicowski, wróćmy na chwilę do Trójmiasta, w którym grupa kibiców starła się z meksykańskimi marynarzami. Co oczywiste, relacje obu stron różnią się od siebie, ale czemu Polskie media na ślepo przyjęły słowa Meksykanów, w których kraju na porządku dziennym są porwania dla okupu, gwałty i morderstwa, a przebojem są wspomnienia byłego dowódcy policji stanowej, który brał udział w porwaniach, torturach i zamordował kilkaset osób? Głupota, ignorancja czy kompleksy względem „wielkiego świata"?
Podobnie przy okazji rocznicy Cudu nad Wisłą zadziwił szef działu krajowego „Gazety Wyborczej" Marek Beylin. Dziennikarz pisma, które wydaje się w prostej linii spadkobiercą KPP i ustawicznie zohydza polskość i patriotyzm, stwierdził bowiem, że „Jarosław Kaczyński i PiS zagarniają dla siebie niepodległościową historię Polski, chcąc przekonać wszystkich, że są jej jedynymi dziedzicami". Nie żebym się czepiał, ale brzmi to całkiem, jakby w 1943 r. „Der Stürmer" napisał, że „Żydzi starają się zawłaszczyć Stary Testament, jakby zapomnieli, kto na pasach nosi napis »Got Mit Uns«".
No dobrze, nie uciekniemy jednak od tematu kibiców. Zwrócili państwo uwagę na dziwne podobieństwo pomiędzy bijatyką na gdyńskiej plaży a zadymą na meczu w Bydgoszczy, od której zaczęła się nagonka na kibiców piłki nożnej? Wtedy też policja zignorowała pierwsze sygnały nadchodzącej nawałnicy, czekając aż impreza rozkręci się na dobre i w ruch pójdą pięści i sztachety, co da pretekst do nasilenia działań przeciw wrażemu elementowi. Przypadek? No to jak wyjaśnić słowa ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, który w zwołanej po wydarzeniach konferencji wyznał: „Monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci". He?
Skąd ta nagła fala przemocy, którą wciskają nam w brzuch rząd i media? Otóż pod osłoną zadym, zagrożenia faszyzmem, wyznań matki Madzi jaśnie panujący nam Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o finansach publicznych. Brzmi tajemniczo? Jeśli tak, to wyjaśniam. Próg ostrożnościowy, blokujący Bestii możliwość zadłużania kraju bez ograniczeń, został zniesiony. Hulaj dusza, piekła nie ma. Znaczy jest, ale trafią do niego nasze dzieci i wnuki, na które spadnie temat spłaty zadłużenia wobec światowych banków. Jeśli kogoś to niepokoi, już wkrótce może zostać zapytany, jak znalazł się na plaży, a oficjalna wykładnia, której radzę się nauczyć, brzmi: „Zadłużamy się, by chronić obywateli". Copyright Donald Tusk.