Grodzka na deskach
Sztuka o posłance Annie Grodzkiej ma być sposobem na przybliżenie kwestii transseksualizmu. Warto wiedzieć, kto wpadł na ten pomysł i dlaczego Warszawska Opera Kameralna zmienia swe oblicze
Proponowano nawet plenery. Ponoć w toaletach dworcowych jest najlepsza akustyka dla tego typu dzieł. Nie od rzeczy byłoby zaproponować jakąś rólkę Katarzynie W. – też jest bardzo medialna. Całość można by powtarzać także na Gwiazdkę (obok „Kevina...") jako szopkę noworoczną. Posypały się propozycje tytułów. Może „Straszny dwór"? No, i jeszcze jedno – jak się już spektakl znudzi fanom opery, to przecież można go zawsze przenieść do cyrku. Frekwencja murowana!