Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, jedyną formalnością będzie złożenie w starostwie oficjalnego zgłoszenia planowanej budowy, oczywiście z załączonym projektem. Jeśli w ciągu 30 dni urząd nie wniesie zastrzeżeń, budowa będzie mogła się rozpocząć, chyba że zostanie oprotestowana przez właścicieli sąsiednich działek. Ci zaś dowiedzą się o planach inwestycyjnych od zainteresowanych budową domu, bo będą oni musieli wywiesić odpowiednią tablicę informacyjną albo dostarczyć zawiadomienie. Te same dane znajdą się także na stronach Biuletynu Informacji Publicznej starostwa.

Jeśli zgłoszona budowa wzbudzi zastrzeżenia sąsiadów, będą mogli w ciągu 14 dni oprotestować inwestycję. Tyle samo czasu dostaną urzędnicy na odniesienie się do tych zarzutów. Jeśli ich decyzja nie spodoba się protestującym, będzie możliwość zaskarżenia jej do Sądu Administracyjnego.

Planowane zmiany przepisów mają skrócić ścieżkę urzędową uzyskiwania pozwoleń na budowę. Obecnie dopełnienie tej procedury zabiera średnio 60 dni. W wielu przypadkach czas ten wydłuża się nawet trzykrotnie. Nowelizacja może zatem przynieść pozytywne zmiany w branży budowlanej, która – w porównaniu z latami ubiegłymi – przeżywa poważny zastój.

Uproszczone zasady nie będą obejmować dużych inwestycji, których uciążliwość wykracza poza granice działki (np. wysokie budynki). W ich przypadku wszystko pozostanie bez zmian.