Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Tonący flaszki się chwyta

Marcin Hałaś

Miejmy nadzieję, że śmierć tego rządu nastąpi szybciej niż śmierć polskiej gospodarki

Tonący brzytwy się chwyta" – głosi stare przysłowie. W odniesieniu do premiera Tuska i jego ministra finansów Jacka Rostowskiego powiedzenie to można nieco zmodyfikować: tonący flaszki się chwyta. Bo jak inaczej interpretować zapowiedź podniesienia akcyzy na alkohol spirytusowy?

Takim ruchem Rostowski dowiódł, że jest typowym młotkiem, który być może coś tam teoretycznie i na sucho potrafi policzyć, ale całkowicie obce są mu wszelkie prawa rządzące realnym rynkiem. Każda akcja wywołuje reakcję – na przykład budowa sieci fotoradarów sprawiła, że kierowcy przyswoili sobie nowy styl jazdy, który można streścić słowami: wyhamuj przed żółtą skrzyneczką, a potem gaz do dechy. W ten sposób z zaplanowanych wpływów do budżetu zostały tylko... nici. Można nawet ułożyć dowcip: jaki jest najdroższy towar w polskich pasmanteriach? Nici Rostowskiego.

W III RP realne korzyści dla budżetu państwa (i całej gospodarki) przyniósł jeden tylko ruch majstrowania przy cenach wódki: obniżenie jej cen. Wówczas po prostu przestał być opłacalny przemyt alkoholu zza wschodniej granicy i z Czech, tym bardziej że wódkę mamy w kraju dobrą, bezkonkurencyjną nawet – jeśli wierzyć znawcom. Czego możemy się spodziewać w przyszłym roku? Zapewne mrówkom, czyli drobnym przemytnikom działającym na wschodniej granicy, znów zacznie się opłacać przynosić do naszego tak słodko rządzonego kraju nie tylko fajki, ale również horiłkę. W tej perspektywie decyzja Rostowskiego może się okazać najbardziej efektywnym działaniem rządu na rzecz wsparcia ekonomicznego województw ściany wschodniej, boleśnie dotkniętych skutkami transformacji gospodarczej. Jak na ironię, czyniąc z akcyzy na alkohol koło ratunkowe budżetu, rząd utrzymuje równocześnie setki urzędników mających „rozwiązywać problemy alkoholowe". Do utrzymywania tysięcy takich biurokratów zmuszone są również gminy.

Wszystko wskazuje więc na to, że podwyżka akcyzy na alkohol spirytusowy przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Tym bardziej że według danych WHO Polacy spożywają mniej alkoholu niż przeciętny mieszkaniec Europy, zmienia się też struktura jego spożycia na rzecz alkoholi lekkich. Zapewne kolejnym ruchem Rostowskiego będzie zwiększenie akcyzy na piwo. Można też łatwo przewidzieć, w jaką stronę pójdą kolejne próby ratowania budżetu – jest przecież jeszcze akcyza na paliwo. Ten ruch będzie nader przykry dla całej gospodarki, ale co tam – budżet układany przez Rostowskiego wciąż się nie domyka. I tak dalej – aż do usr... śmierci. Śmierci polskiej gospodarki albo śmierci tego rządu. Oczywiście wypada mieć nadzieję, że to drugie nastąpi znacznie szybciej. Symbolicznie – na podnoszeniu cen alkoholu wywalił się nawet Gorbaczow.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO