Mistrzowie manipulacji
Państwo polskie i jego służby specjalne nie są przygotowane na przeciwdziałanie rosyjskim technikom wywierania wpływu, znanym prawie od 100 lat
Strategiczna, długofalowa dezinformacja stała się podstawą funkcjonowania najpierw komunistycznej, a teraz putinowskiej Rosji. Specjaliści z Łubianki i Jasieniewa – siedziby wywiadu – opracowali techniki pozwalające wprowadzać w błąd nie tylko poszczególne grupy, ale i całe społeczeństwa. Bardzo dużo, także na tych łamach, napisano na temat dezinformacji stosowanej przez komunistów, więc ograniczę się tylko do ogólnego szkicu.
W powszechnej opinii historyków pierwszą skrojona na taką skalę operacją był „Trust", a właściwie ciąg działań, których „Trust" był jednym z elementów, a celem rozbicie opozycji antykomunistycznej zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Sowietów. Operacja ta trwała praktycznie od początku lat 20. do drugiej połowy lat 30. W jej wyniku ujawnione zostały struktury opozycji i działalność wrogich bolszewikom wywiadów oraz sparaliżowane organizacje białej emigracji. Do przeprowadzenia tej akcji wykorzystano cały wachlarz działań: od prowokacji, propagandy, uprowadzeń i morderstw, aż po tak subtelne jak czasowa zmiana – odprężenie – w wewnętrznej polityce państwa sowieckiego. Po uzyskaniu odpowiednich rezultatów wszystko wracało do punktu wyjścia, z tym wyjątkiem, że przestała istnieć jakakolwiek wewnętrzna zorganizowana siła antykomunistyczna. To, jak skuteczna była operacja „Trust", świetnie pokazuje przypadek jednego z najsłynniejszych agentów brytyjskich Sidneya Reilly'ego, który w 1925 r. został zwabiony do ZSRS pod pozorem spotkania z podziemiem antykomunistycznym i następnie rozstrzelany.
W przypadku Polski najczęściej przywoływaną akcją dezinformacyjną jest opanowanie przez NKWD i UB kierownictwa organizacji Wolność i Niezawisłość tuż po drugiej wojnie światowej. Jednak mało kto wie, że II Rzeczpospolita także była elementem gry dezinformacyjnej. Polski wywiad i kontrwywiad stał się również ofiarą operacji „Trust", ale także po jej zakończeniu lub nawet równolegle prowadzone były szerokie działania dezinformacyjne mające za zadanie siać zamęt w szeregach polskich formacji politycznych. Bardzo ciekawie tę sprawę opisuje Mariusz Wołos w swojej nowej książce „O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925–1926". Dzięki niej możemy dokładnie prześledzić sposób formowania się polityki Moskwy wobec Warszawy przy wykorzystaniu środowisk przychylnych, może nie ideologicznie, ale gospodarczo, opcji sowieckiej. Nie posiadając swojej agentury i agentów wpływu w szeregach piłsudczyków, sowiecki wywiad skoncentrował swoje działania na endekach. To oni oraz część ludowców, mamieni mirażem powrotu do wielkich rynków za wschodnią granicą, byli skłoni zrewidować i zmiękczyć politykę sprzeciwu. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać „oddolne" inicjatywy biznesowe wspierające odprężenie w stosunkach obu państw. Celem sowieckiej polityki nie było jednak promowanie polskiego biznesu, lecz zaakceptowanie przez świat ich państwa, jako organizmu trwałego i równorzędnego w stosunkach międzynarodowych, a Polska miała tu kluczowe znaczenie jako antykomunistyczna forpoczta Zachodu. Te szeroko rozwinięte plany przerwał przewrót majowy, ale do dziś pokutuje przeświadczenie, że biznes z Rosją może być oparty na przedsiębiorczości, a nie na polityce.
Zdezinformowany jak Polak
Aby dezinformacja mogła się udać, jest potrzebna ofiara, której wewnętrzne przeświadczenia, oczekiwania, leki, tęsknoty, marzenia i łatwość samooszukiwania się są znane dezinformującemu. Trzeba również doprowadzić do sytuacji, w której obok dezinformowanego znajdą się agenci wpływu, pożyteczni idioci oraz osoby, które na bieżąco mogą informować o przebiegu akcji dezinformacyjnej. Sugerować ich korektę lub wzmożenie na odpowiednich kierunkach. Cel wcale nie musi być słaby, a właściwie nawet nie powinien być, gdyż wtedy bardziej uważa na swoje ruchy i działania. Cel powinien być silny, a przynajmniej o swojej sile przekonany. Pycha, zarozumiałość, wyniosłość to cechy, którymi się najlepiej manipuluje. W przypadku dezinformacji prowadzonej przez służby specjalne Rosji nie ma znaczenia, czy dezinformowanym jest jedna osoba, grupa, całe społeczeństwa czy wszyscy naraz.