Powiedzieli
Kiedy tak się nakręciłaś na gotowanie?
Zawsze byłam nakręcona, tylko nie zawsze myślałam, że to może być mój zawód. Podczas studiów wyjechałam do Francji pilnować dzieci, ale na miejscu okazało się, że trafiłam do 30-osobowej rodziny arystokratów i muszę się zająć kuchnią. Podjęłam się tego zadania, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, na co się piszę – gotowanie dla arystokratów z wysokimi wymaganiami i wysublimowanymi kubkami smakowymi.
Nie lada wyzwanie.
Tak, to były trzy miesiące największej szkoły życia. Moim szefem była 86-letnia hrabina, która akceptowała lub odrzucała menu. Niezła była! Jej podniebienie „wychowało się"
w najlepszych restauracjach świata, wiedziała, jak coś powinno smakować. Ale dałam radę. Po trzech miesiącach wróciłam do Polski i powiedziałam rodzicom, że chcę w życiu zająć się gotowaniem. Miałam 20 lat, byłam po pierwszym roku studiów na historii sztuki. (...) Studiowałam trzy dni w tygodniu, a przez cztery chodziłam do restauracji.
Anna Starmach dla „Grazii"
—wyb. ns