Gotowe scenariusze
W sobotę miałem ponownie okazję obejrzeć film „Artur" opowiadający historię rycerzy Okrągłego Stołu.
Nieodparcie nasuwa się refleksja: dlaczego inne nacje potrafią nakręcić obraz gloryfikujący swoją historię, a w Polsce jeśli już coś powstanie, to będzie to zdrada w rodzaju „Pokłosia". Dlaczego? A przecież nasza historia to skarbnica gotowych scenariuszy. Ma być Anglia i mroki średniowiecza? Ależ proszę! Normandzki kronikarz Orderyk Vitalis, autor dzieła „Historia Ecclesiastica", zanotował, że król duński Sven Estrydsen, przygotowując w 1069 r. wyprawę na Anglię, wezwał na nią posiłki, wśród których znalazły się takie ludy jak: Polacy („Poleni"), Fryzowie, Sasi, Wieleci. Niektórzy badacze odrzucają możliwość, aby Polacy brali udział w tej wyprawie. Część historyków jest jednak skłonna wierzyć Orderykowi. Proszę bardzo, akcja ma punkty wspólne z Arturem. Ponieważ była to wyprawa morska, zapewne wzięli w niej udział wojowie z Pomorza Gdańskiego związanego z Polską stosunkiem trybutarnym i obowiązkiem niesienia pomocy księciu, przyszłemu królowi Polskiemu Bolesławowi Śmiałemu.
Mało ciekawe? To inny scenariusz. Oto Świętosława, córka Piasta – Mieszka I, władczyni szwedzka i duńska, bohaterka skandynawskich sag, która ostanie swe lata spędziła jako królowa matka w Anglii. Gotowy scenariusz! Tylko trzeba się spieszyć, bo film nakręcą Włosi, jak o bitwie pod Wiedniem, lub Amerykanie, jak o Janie Pawle II. Albo nawet Szwedzi, bo przecież zespół Sabaton śpiewał o obronie Wizny, a tu proszę – akcja się toczy w Skandynawii...
S. i D. Niewińscy