Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Łajdak – najwyższe stadium tolerancji

Andrzej Urbański

Tekst „Dwie, trzy niepodległości” w „Polityce” to swoisty raport o klęsce, którą ponieśli wychowawcy narodu, od ponad dwóch dekad ćwiczący nas w posłuszeństwie wobec idei tolerancji, różnorodności i wielobarwności

Tolerancja to piękna idea. Inaczej się ma z „patriotyzmem" – to słowo „wytarte, oszpecone, wyliniałe, obrzydzone przez radykalizm, głupotę, wulgarny polityczny interes prawicy, ograniczenie wyborców, prostactwo, nierozumienie interesów Polski i jej obywateli". To nie koniec inwektyw – dalej mowa jest o „głupocie, wstecznictwie i agresji", wreszcie o „facjatach", „gębach", o „małpiej masce osiłka półgłówka". Dalej z tekstu o Święcie Niepodległości wynika, że liberałowie mają odzyskać „patriotyzm", nie oddawać go „ograniczonym wyborcom" i tym wszystkim draniom, którzy nim się obecnie posługują, maszerują, wznoszą hasła i okrzyki. I generalnie deprawują. Oni uprawiają „patriotyzm łajdacki". Szczególnie zaś poeta Jarosław Marek Rymkiewicz – ponieważ śmie głosić, że obok tych, którzy chcą być Polakami, są też w naszej ojczyźnie ci, którym „polskość obrzydła". Tyle sobie wyczytałem z najmądrzejszej gazety świata. W innej czytam – „Od kilku lat święto niepodległości znacznie się ożywiło, ale służy głównie temu, aby jeszcze głębiej dzielić. Także w tym roku będzie kilka marszów, idących w różnych dniach i kierunkach, przeciwko sobie". Dzieje się tak, ponieważ „każdy nurt polityczny zdaje się mieć swoją własną odmienną niepodległość, wysnutą z bieżącego oglądu sytuacji. I własnych wrogów prawdziwej niepodległości". Co jest w oczywisty sposób kardynalnym błędem, gdyż w „normalnym" państwie demokratycznym obywatelom nie wolno różnić się w niczym i powinni słuchać komend, jakie wydają im autorytety. A jak ich nie słuchają, to są „łajdakami". Tertium non datur. A „prawdziwe autorytety" będą maszerować z prezydentem Komorowskim i kompanią reprezentacyjną wojska zgodnie z wytyczoną na Czerskiej linią politycznej poprawności.

Tekst „Dwie, trzy niepodległości" w „Polityce" to swoisty raport o klęsce, którą ponieśli wychowawcy narodu, od ponad dwóch dekad ćwiczący nas w posłuszeństwie wobec idei tolerancji, różnorodności i wielobarwności. A szczególnie prawa, aby wszystkie mniejszości maszerowały, manifestowały, wznosiły hasła i odróżniały się od większości. Im wolno się różnić, ale innym nie. I basta. Inni są „łajdakami". Ileż w tym słowie miłości bliźniego, troski o jego dobro, pochwały różnorodności i tolerancji. Oczywiście, pod warunkiem że słowa „łajdak" używają liberalni publicyści, profesorowie, autorytety i aktorzy celebryci.Zamiast łapać za pałę i tłuc łajdaka Rymkiewicza, inteligent postępowiec udaje się na Kanary

Niestety ukochane dziecko liberalnego wychowu zawiodło. Napisał o tym Stefan Chwin w smutnym wyznaniu – „Inteligent jako człowiek bezbronny". Otóż mimo dziesięcioleci wychowywania inteligenta polskiego przez Wyższą Szkołę Poprawności im. Adama Michnika, wszystko to poszło na marne. Same chwalebne i wzorcowe idee tolerancji, ekumenizmu, poszanowania innych odwrócone na nice. Chwina przeraża „widok inteligenta bezbronnego, który biernie patrzy na to, co się wokół niego dzieje i – tolerancyjny, otwarty, ekumeniczny – nie potrafi kiwnąć nawet palcem". Co ma oznaczać, że zamiast łapać za pałę i tłuc łajdaka Rymkiewicza, inteligent postępowiec udaje się na Kanary, Malwiny albo jeszcze dalej. A mówi to nie byle kto – sam Chwin to produkt wzorcowy tego wychowu inteligentów, metr z Se'vres poprawności, postępowości, cnót wszelakich. Wsławił się m.in. peanem na cześć Jaruzela i dobrodziejstwa, jakim był stan wojenny, a czego łajdackie społeczeństwo docenić nie chce.

Wyznanie Chwina to kolejny dowód na klęskę projektu ideowego, jaki Polakom zaproponowali wyznawcy tego „innego patriotyzmu". Świadectwo szczególne, z samego środka Postępu i Modernizacji. Jęk rozpaczy, że owszem, w retorcie udało się stworzyć NOWEGO PATRIOTĘ, ale ma on w d... Polskę, wzniosłe idee oraz całą resztę. Wraz z wychowawcami i słusznymi autorytetami. I nie chce mu się maszerować pod symbolem czekoladowego orła wraz z ukochanym Przywódcą Narodu. Jest on „politycznie naiwny" i nie zamierza dawać odporu wrogom, draniom i „wulgarnemu interesowi politycznemu prawicy". Wypisz wymaluj Chwin mówi to samo, co ten łajdak Rymkiewicz. Choć oczywiście mówi to z drugiej strony, czyli zgodnie z doktryną – postępowo i tolerancyjnie. Historia lubi zataczać koła. Wszyscy ci wzywający, aby kraj oczyścić z łajdaków, nawet nie wiedzą, że to już było. Choćby w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy służbiści propagandy komunistycznej ukuli hasło o „jedności moralno-politycznej" narodu. Każdy, kto śmiał na własną rękę, bez zgody organów władzy, świętować sobie, co mu w duszy grało, był wrogiem narodu, służył „obcym interesom" i był izolowany. Dla dobra swojego i narodu, rzecz jasna. Wśród skazanych był pewien student, który miał odwagę złożyć bez zezwolenia wieniec pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Tym „łajdakiem" był wówczas Bronek Komorowski, który na własnej skórze doświadczył, jak postępowa i tolerancyjna była PRL. To wówczas wykuwano idee, że patriotyzm w służbie Sowietów jest okay – pod warunkiem, że wytrzebimy wszystkich innych, niesowieckich patriotów.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Wojciech Romański

W smoczym kręgu

Hubert Kozieł

Czy Podesta zadławi się pizzą?

• SPISKOWA TEORIA WSZYSTKIEGO • Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych były wielkim zwycięstwem zwolenników spiskowej teorii dziejów. Potwierdziły bowiem wiele ich tez