Po pierwsze: innowacje
W nowej unijnej perspektywie finansowej 2014–2020 priorytetem dla Polski będzie innowacyjna gospodarka. Największe wsparcie mają otrzymać małe i średnie przedsiębiorstwa
Wsparcie projektów od pomysłu do rynku – tak ma brzmieć hasło przewodnie jednego z programów operacyjnych, który określi kierunki wydatkowania pieniędzy unijnych w ciągu najbliższych siedmiu lat. Jakie możliwości stworzy to naszym przedsiębiorcom? Czy jest szansa, że Polska podniesie fatalne wskaźniki innowacyjności?
Pod tym względem znajdujemy się na szarym końcu w UE. Jak wynika z rankingu Innovation Union Scoreboard, sporządzonego na zlecenie Komisji Europejskiej, Polska osiąga wyjątkowo słabe rezultaty pod względem innowacyjności – osiągamy wynik ponad dwukrotnie gorszy niż wynosi średnia europejska. Z tego też powodu zyskaliśmy miano tzw. skromnych innowatorów. Dlaczego tak się dzieje? Czy Polacy są za mało kreatywni? Czy gorzej wykształceni? W żadnym razie.
Problem tkwi w błędnych rozwiązaniach systemowych, które nie tylko nie wspierają przedsiębiorców, ale na wszelkie sposoby utrudniają im działalność. Co prawda ostatnie lata przyniosły spore kwoty unijnych dotacji, które pozwoliły wielu firmom rozwinąć działalność i podnieść konkurencyjność, ale nie szło to specjalnie w parze ze wzrostem poziomu innowacyjności. Rzadko decydowano się na zakup niestandardowych rozwiązań technologicznych, współpraca z ośrodkami naukowymi odbywała się sporadycznie i nie przynosiła specjalnych efektów. Co więcej, trudna sytuacja gospodarcza w kraju postawiła wiele przedsiębiorstw na krawędzi przetrwania, co nie sprzyjało otwieraniu się na nowe, kosztowne projekty. Cięcie kosztów, które wymusił kryzys, a także kolejne zobowiązania podatkowe nakładane przez rząd na polskie firmy związały biznesowi ręce i uniemożliwiły testowanie innowacji.