Wiking królem szachów
Świat szachowy ma nowego króla. Jest nim Norweg. Ma zaledwie 23 lata
Ceremonia „koronacji" odbyła się 22 listopada ub. roku w mieście Chennail w Indiach – kolebce szachów. Do dziś trwają spory, czy narodziły się w VI czy IV wieku naszej ery. Tak czy inaczej historia zatoczyła niezwykłe koło, bo zdetronizowany mistrz świata to Hindus Viswanathan Anand. Czy to sensacja? I tak, i nie. W pewnym sensie tak, bo mistrz świata pochodzi z raczej mało szachowego kraju, a nie, bo 23-letni Norweg zdecydowanie ostatnio dominuje, posiada najwyższy na świecie szachowy ranking (2872 pkt) i był zdecydowanym faworytem tego pojedynku.
Pojedynki o szachowy tron
Mecze o mistrzostwo świata mają barwną i przebogatą historię. Pierwszy oficjalny mecz o tytuł odbył się w 1886 r., a naprzeciwko siebie stanęli (czy raczej zasiedli) Austriak Wilhelm Steinitz i urodzony w Lublinie polsko-niemiecki szachista żydowskiego pochodzenia Johannes Hermann Zukertort. Grano do 10 zwycięstw (remisy się nie liczyły) kolejno w trzech miastach: Nowym Jorku, St. Louis i Nowym Orleanie. Na fundusz nagród obaj przeciwnicy wnieśli po 2 tys. dolarów, z czego zwycięzca otrzymał połowę, a drugą połowę ci, którzy go finansowali. Wygrał Austriak. W 20 partiach odniósł 10 zwycięstw, poniósł pięć porażek, a pięć partii zakończyło się remisem. Steinitz trzykrotnie bronił tytułu mistrza świata i trzykrotnie go obronił, zasiadając na szachowym tronie przez osiem lat.