Prorok ruchu narodowego
Współczesne polskie elity niesłusznie sprowadzają postać Romana Dmowskiego do wymiaru ksenofobii i antysemityzmu, zapominając o jego niepodważalnych dokonaniach i bogatej spuściźnie politycznej
2 stycznia 1939 r., 75 lat temu, w niewielkim Drozdowie pod Łomżą zmarł Roman Dmowski. Spędził tam kilka lat, w czasie których stan jego zdrowia systematycznie się pogarszał. Zaledwie osiem dni wcześniej dotknął go kolejny atak apoplektyczny, w rezultacie którego został częściowo sparaliżowany. Do tego przyplątało się jeszcze zapalenie płuc. Wyczerpany chorobą organizm nie był w stanie dłużej się bronić. Informacje o śmierci Dmowskiego obiegły europejskie media. W Watykanie oficjalny organ prasowy „L'osservatore Romano" w zamieszczonym wspomnieniu docenił jego zasługi, zwracając uwagę, że „śp. Roman Dmowski, wielki wychowawca młodych pokoleń, wielokrotnie w ostatnich czasach podkreślał, że pojęcia polskości i katolicyzmu są nierozerwalnie ze sobą związane. Dlatego też radosny objaw spontanicznego nawrotu młodzieży polskiej do wiary katolickiej jest w znacznej mierze Jego zasługą". Jeszcze tego samego dnia kapłani w kościołach w całej Polsce oddali mu hołd, podkreślając jego ogromne zasługi dla polskiego katolicyzmu. Zgodnie z projektem wysuniętym przez kierownictwo Stronnictwa Narodowego (SN) Roman Dmowski miał zostać pochowany w kościele katedralnym w Poznaniu. Jednak nie godził się na to prymas Polski August Hlond. Oficjalny pogrzeb odbył się 7 stycznia 1939 r. – zwłoki Dmowskiego zostały złożone w grobowcu rodzinnym na cmentarzu bródnowskim w Warszawie. Pogrzeb stał się prawdziwą manifestacją obozu narodowego, być może nawet największą, jaka miała miejsce w sanacyjnej Polsce. Wzięło w nim udział ponad 100000 ludzi.
Tymczasem widmo nowej światowej wojny było coraz bliżej Polski i Europy. Gdy po sześciu latach konflikt dobiegł końca, komunistyczna Polska rozbijając polski ruch narodowy zabetonowała pamięć o Dmowskim na kilkadziesiąt lat. Dopiero po roku 1989, gdy zaczęły się pojawiać kolejne inicjatywy odbudowy ruchu narodowego, postać Dmowskiego i jego polityczna spuścizna zaczęły na nowo wracać do świadomości Polaków. Animatorzy nowego ruchu narodowego w Polsce uważają go za proroka, ich przeciwnicy – za symbol polskiej ksenofobii i antysemityzmu. Bryluje w tym środowisko „Gazety Wyborczej", dla którego Roman Dmowski stał się kimś w rodzaju politycznego upiora wyjętego z szafy przedwojennej Polski i uosabiającego jej największe zło. Manipulacja, jakiej przy tym dokonano powoduje, że Roman Dmowski, jego polityczny dorobek i głoszone idee jawią się znacznej części Polaków jako coś skrajnie nacjonalistycznego, nie pasującego do współczesnego modelu europejskiej demokracji. Jest to obraz jednostronny i daleki od prawdy.