Rządowy powrót do przeszłości
W najbliższych latach rząd przy pomocy Banku Gospodarstwa Krajowego zamierza wpompować w rynek nieruchomości 5 miliardów złotych. Skutek? Wyższe ceny dla wszystkich
Już pod koniec bieżącego roku dostępne mają być pierwsze „tanie” mieszkania na wynajem zakupione przez rząd Donalda Tuska. Choć urzędujący premier niegdyś szermował hasłami wolnorynkowymi i uważał się za liberała, praktyka jego rządów świadczy póki co o diametralne odmiennych poglądach na rolę państwa w gospodarce. Doskonałym tego przykładem jest właśnie program państwowych mieszkań na wynajem, podczepiony pod inny projekt rządowy – Mieszkanie dla Młodych.
Czy ceny oszaleją?
Wedle opinii wygłaszanych przez przedstawicieli rządu oraz BGK, uruchomienie programu wynajmu mieszkań podyktowane zostało przede wszystkim brakiem dostępu do tanich lokali na rynku. Jednocześnie państwo chce sprawić, aby Polacy byli bardziej mobilni i nie obawiali się zamieszkania w zupełnie innej części kraju. Trzeba przyznać, że są to niezwykle mętne powody, szczególnie że Polacy w poszukiwaniu pracy od dawna wyjeżdżają nawet do najbardziej odległych miejsc w Europie i na świecie. Podstawowym problemem od lat nie jest brak lokali na wynajem, lecz kiepska sytuacja gospodarcza, która nie zachęca do pozostania w kraju. Ponadto, nie sposób zrozumieć, w jaki sposób rządowy program zakupu mieszkań miałby obniżyć ich ceny.