Ostatni gensek imperium
Trzydzieści lat temu władzę na Kremlu objął Michaił Gorbaczow. Jego polityka doprowadziła do upadku Związku Sowieckiego
Konstantin Czernienko, poprzednik Gorbaczowa na stanowisku sekretarza generalnego KC KPZR, zmarł po długiej chorobie 10 marca 1985 r. Jego śmierć nie była dla nikogo zaskoczeniem. Czernienko od paru miesięcy praktycznie nie pokazywał się publicznie, przebywając z niewielkimi przerwami cały czas w szpitalu. Gdy wiadomość o jego śmierci dotarła do członków Politbiura, natychmiast zwołano zebranie, aby zająć się najpilniejszą teraz sprawą – zorganizowaniem pogrzebu. W partyjnym rytuale organizacja tej ceremonii miała duże znaczenie; ten bowiem kogo wybrano na przewodniczącego komisji pogrzebowej z reguły zostawał nowym sekretarzem generalnym. Już na początku zebrania pierwszy sekretarz moskiewskiego komitetu partii, Wiktor Griszin, zaproponował na to stanowisko Michaiła Gorbaczowa, dotychczasowego szefa sekretariatu KC KPZR. Propozycja Griszina tak naprawdę miała na celu sprawdzenie reakcji samego Gorbaczowa. Griszin chciał wiedzieć, czy Gorbaczow, który ostatnio najczęściej zastępował Czernienkę w jego obowiązkach przywódcy, sam czuje się już jego następcą. Gorbaczow nie zareagował, ale i tak ostatecznie zdecydowano, że to właśnie on zostanie przewodniczącym komisji pogrzebowej. Był młody, dynamiczny i nieźle radził sobie w dotychczasowych obowiązkach. Ustalono również, że posiedzenie Biura Politycznego i nadzwyczajne plenum KC partii odbędzie się już następnego dnia. Dla wszystkich biorących udział w zebraniu było jasne, że teraz zaczyna się najważniejsza polityczna gra o schedę po Czernience. Wśród sporej części mocno stetryczałych członków Politbiura istniało jednak przekonanie, że władzę w partii musi teraz objąć ktoś nieco młodszy, albowiem w ciągu zaledwie dwóch i pół roku był to już trzeci pogrzeb szefa KPZR.