Coppola & Co.
Jeśli chcesz być wolnym filmowcem, musisz też zostać przedsiębiorcą – przekonuje Francis Ford Coppola, który oprócz produkcji filmów razem z rodziną prowadzi winnicę, hotele, restauracje i kawiarnie
Marty nie umarł, póki ja nie powiem, że umarł! Na razie kręcimy, jakby się nic nie stało” – krzyczał na planie „Czasu apokalipsy” Francis Ford Coppola, gdy rozeszła się wieść o poważnym zawale grającego jedną z głównych ról Martina Sheena. Coppola był reżyserem, współscenarzystą oraz producentem filmu i w dużej mierze go finansował. Nad produkcją zdawała się ciążyć klątwa – trapiły ją huragany, załamania nerwowe i wybryki gwiazd. Wszystko zapowiadało klęskę, ale w końcu powstało arcydzieło, które nauczyło Coppolę być nie tylko artystą, ale też przedsiębiorcą.
„Dlaczego zostałem przedsiębiorcą i zająłem się produkcją wina? Bo ten biznes z winem pozwala mi robić to, czego naprawdę pragnę, czyli pisać scenariusze i kręcić swoje autorskie filmy” – powiedział Coppola podczas spotkania ze studentami w kalifornijskim Actors Studio. W 1975 r. dzięki zyskom, jakie przyniósł „Ojciec chrzestny”, państwo Coppola kupili winnicę w Dolinie Napa, a dwa lata później z pomocą całej rodziny zostały wyprodukowane pierwsze butelki, początkowo z etykietą Niebaum-Coppola. Ale na tym nie kończy się niekonwencjonalna działalność biznesowa reżysera. Coppola jest właścicielem hoteli, restauracji, kawiarni, marki dóbr luksusowych etc. Wartość jego majątku wycenia się na 250 mln dolarów.