Stylowa zabawka
Poleca Krzysztof Galimski
Bycie projektantem marki Mini to ciężka robota. Z jednej strony trzeba zachować kształt starego angielskiego klasyka, z drugiej kolejne modele (a jest ich teraz w sprzedaży siedem) muszą się przecież od siebie różnić. A tu jeszcze postawiono przed nimi zadanie – zróbcie SUV, który ma też być sportowym coupe, no i oczywiście ma wyglądać jak mini! Artyści podumali, pokreślili, porysowali na kartkach i wyszło im, że najlepiej będzie skrzyżować podstawowy, trzydrzwiowy model, z uterenowionym countrymanem. Wyszedł z tego paceman – trzydrzwiowe nadwozie o ściętej linii dachu i muskularnej sylwetce miejskiego crossovera. Nie sposób obok niego przejść obojętnie.
Wnętrze jest równie ekstrawaganckie, choć nie różni się zbytnio od innych modeli tej marki. Centralne miejsce na desce rozdzielczej zajmuje gigantyczny prędkościomierz, z umieszczonym po środku panelem multimedialnym. To oczywiście tylko gadżet, patrzenie na niego w trakcie jazdy jest mocno utrudnione, dlatego też wskazania prędkości i obrotomierz umieszczono także w tradycyjnym miejscu – za kierownicą.