Butik- Gry
Dying Light
POLECA RAFAŁ OTOKA-FRĄCKIEWICZ
No i doczekaliśmy się wreszcie prawdziwej kontynuacji „Dead Island”. Nie słabej jak barszcz przygodówki jaką było „Dead Island 2”, tylko pełnokrwistego sandboxa w którym krew leje się hektolitrami, zombie otaczają nas ze wszystkich stron, a my, osamotnieni biedacy, musimy przeżyć, ryzykując zawał serca przed ekranem.
„Dying Light” to produkcja polskiego Techlandu, który ma na swoim koncie prawdziwe światowe przeboje. Obok wspomnianego już „Dead Island” gracze pamiętają też zapewne świetne, jak na swoje czasy, „Call Of Juarez”. W najnowszej produkcji studia lądujemy w odizolowanym od świata mieście, które opanowane zostało przez zombie, gangi uliczne i psychopatów, a pomiędzy nimi próbują przetrwać resztki w miarę rozsądnie myślących ludzi. Można by rzec klasyka gatunku. Aby urozmaicić rozgrywkę twórcy dorzucili więc tryb nocny, w którym po aglomeracji grasują wyjątkowo zadziorne i śmiercionośne mutacje nieumarłych. Przyznać muszę, że właśnie sekwencje nocne są kwintesencją tej doskonałej zabawy, łapiącej za gardło i powodującej szybsze bicie serca. Ucieczka przed nocnymi mordercami, to prawdziwe wyzwanie dla najbardziej nawet doświadczonych graczy. Dodatkową uciechę daje tryb online, w którym możemy współpracować w czteroosobowych zespołach. On też ratuje tryb dzienny, który wypełniony jest po kokardkę identycznie wyglądającymi misjami składającymi się na taką sobie fabułę.