Polski czołg
• NA WYLOCIE • Z Robertem Lewandowskim jest tak samo jak z polskimi czołgami – dobre, ale muszą mieć silnik Mercedesa
Całkiem
niedawno świętowano 25-lecie polskiej niby-wolności (piszę
„niby”,
Ale – i tu wykorzystam swoje obserwacje poboczne, bo sportowe – nie każdy dał się wydmuchać. I w tych 40 milionach znalazł się jeden człowiek, który nie dość, że nie dał się okraść, to jeszcze rąbie innych... Robert Lewandowski. To chłopiec, który – jak pewnie wiecie – gra w zespole mistrzów świata, gdzie jest siłą napędową, niezniszczalnym gościem ładującym gola za golem. Czy to Realowi, czy Porto – wszystkim. Mam niebotyczną radość gdy Niemcy całują Polaka po stopach i głowie. Ale – i tu sens mojego pisania – czemu nie w Polsce?