W „Matrixie” świat pewnego dnia przemienił się w elektroniczny impuls telefoniczny. Kiedy bohaterowie pragną zniknąć przed wszechwładną agenturą, szukają odpowiedniej budki telefonicznej, aby dać się pochłonąć przez zwykłą słuchawkę. W ten sposób łączą się ze sobą i dalej knują, aby bunt rozlał się na cały świat. Zwykli ludzie nic już nie mogą ze sobą zrobić, ale impulsy są gotowe do heroicznych czynów. To przewrotne – impulsy przypominają nam bohaterów Homera, podczas gdy ludzie są niewolnikami nowego systemu. Świat stanął na głowie.

Jak pisał Bruno Latour, w takiej rzeczywistości natura jest naszym sztucznym wytworem, stworzonym przez uczonych w licznych laboratoriach. Dolina Krzemowa to jeden z symboli naszych czasów. Ale od wielu lat nowe doliny powstały już w wielu miejscach na świecie. Choćby w Chinach. Tyle że wieści o tym, na jakim etapie są prace nad zmianą rzeczywistości w elektroniczne impulsy, są reglamentowane przez tamtejszą partię komunistyczną. Pewnego dnia możemy się obudzić już w innym świecie.