Szansa w innowacjach
Na działalność badawczo-rozwojową w Polsce – przynajmniej według oficjalnych statystyk – przeznaczamy kilkanaście miliardów złotych (0,87 proc. PKB), a według nieoficjalnych szacunków nieco ponad 1 proc. I choć kwoty rosną, to jednak wciąż są stanowczo za niskie, by pozwolić nam wspiąć się w międzynarodowych rankingach innowacyjności, w których zajmujemy miejsca nieistotne. W ostatnim raporcie „EU Industrial R&D Investment Scoreboard”, publikowanym co roku przez Komisję Europejską, Polska w ogóle została pominięta. W Europie więcej od nas na prace badawczo-rozwojowe wydają nawet Turcy (0,95 proc. PKB) czy Rosjanie (1,11 proc. PKB). Od regionalnego lidera, Czechów (1,91 proc.), któremu najbliżej do unijnej średniej (2,01 proc. w 2013 r.), dzieli nas przepaść, nie wspominając już o Danii, Finlandii czy Szwecji. Skandynawowie przeznaczają na działalność proinnowacyjną ponad 3 proc. PKB. Naprawdę trudno się cieszyć, że wyprzedzamy takie kraje, jak Malta, Chorwacja, Grecja czy Bułgaria.