Pracownicy nie chcą głupich szkoleń
Proszą o edukację merytoryczną, podwyższającą kompetencje, a unikają szkoleń miękkich. Gdyby pracodawcy uważniej przyjrzeli się opiniom podwładnych, zaoszczędziliby dużo czasu i pieniędzy oraz zyskali lepiej wykwalifikowany zespół
Wysłałem kiedyś moją asystentkę na kurs asertywności, bo ciągle przełączała do mnie rozmowy, gdy byłem zajęty lub miałem spotkanie. Ulegała namowom klientów, choć ją wielokrotnie prosiłem, żeby tego nie robiła – żalił się kiedyś znajomy przedsiębiorca. – Po kursie asertywności zaczęła odmawiać poleceń służbowych. Wypowiada jakieś sztuczne formułki. Wolałem już, jak mi przerywała pracę.
Czy to oznacza, że sekretarka uczestniczyła w źle przeprowadzonym szkoleniu z asertywności? Nie można tego wykluczyć, ale równie dobrze mogła podjeść do nauki asertywności jak do przepisu na ciasto, traktując przykładowe asertywne odpowiedzi jak magiczne zaklęcia, których należy nauczyć się na pamięć. Z pewnością nie stała się asertywna, a jedynie naśladowała wyuczone zachowania. A to przecież nie to samo.