Dwa światy
Zasługujemy na stawki rynkowe, a nie tylko na rynkowe ceny
Rrrobić! Rrobić, rrobić, polska świnka! – tak właśnie szwargocząc, mój dawny druh Atlas przedrzeźniał naszych niemieckich właścicieli. I generalnie chodziło o to, że my byliśmy do roboty, a oni do kierowania. A sądząc po ostatnich wydarzeniach, nic się w tym względzie nie zmieniło…
Leżę sobie kiedyś w szpitalu, na sąsiednim łóżku wzdycha staruszek:
– Panie, najlepiej to ja miałem za okupacji.
– A gdzie?
– Aaa, na robotach w Niemczech.
– A w jakim mieście?
– W Poznaniu. Panie, pracę miałem, a w roku aż dwa dni wolnego. W Boże Narodzenie i na urodziny Hitlera. A jak do sklepu szedłem, to mi resztę wydawali co do feniga!