Gdy zgaśnie światło
Dopóki nie powstaną nowe bloki w elektrowniach, ryzyko, że w gniazdkach zabraknie nam prądu, będzie coraz większe. Bez szybkich decyzji w sprawie dalszego rozwoju energetyki i niezbędnych inwestycji blackout staje się realnym zagrożeniem
23 czerwca 2016 r. o godz. 13.15 polski system energetyczny został obciążony rekordowym poborem mocy w wysokości 22 634 MW. Pierwsze oblężenie przeszedł pomyślnie. Co się wtedy stało? Nad Polskę nadszedł front wyżowy, było sucho, upalnie i bezwietrznie. Jak to bywa latem. W takich warunkach drastycznie zwiększa się pobór mocy z uwagi na działanie klimatyzatorów w szczycie dziennego zapotrzebowania na prąd, czyli między 10 a 17. Wtedy pracują biura. Latem skokowo rosnące zapotrzebowanie na energię to wyzwanie dla konwencjonalnych elektrowni, dla których wysokie temperatury oznaczają konieczność intensywniejszego chłodzenia bloków. W takich warunkach pojawia się bowiem problem z wodą, bo jej poziom w rzekach jest niski (np. Elektrownia Kozienice czerpie ją z Wisły). Ryzyko awarii rośnie.