Ofiary czarnego złota
Brakuje nam prądu, ale blokujemy rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej. Na półce leży projekt atomowy, a elektrowniom na węgiel brunatny niedługo zabraknie paliwa. Powód? Rząd ratuje kopalnie węgla kamiennego i stawia na opartą na tym surowcu przestarzałą energetykę
Do 2050 r. zero węgla? My to odrzucamy – mówi minister energii Krzysztof Tchórzewski. Polskie władze chcą iść wbrew trendom światowym i polityce klimatycznej UE, która mówi o całkowitym wyeliminowaniu czarnego paliwa już do połowy XXI wieku. Tym samym próbują konserwować stan, w którym 51 proc. energii pochodzi z węgla kamiennego. Być może nawet chcą, by było jej więcej.
Ministerstwo Energii tłumaczy, że chce opierać źródła prądu na krajowych zasobach surowców, by pozostać niezależnym od importu. Ale tak naprawdę zamierza wspierać jedynie sektor wydobycia węgla kamiennego, w którym pracuje 90 tys. osób, a kolejne pół miliona w jego otoczeniu. To potężny elektorat. To również bardzo wpływowe lobby z silnymi związkami zawodowymi, które popierały PiS w ostatnich wyborach i teraz wystawiają rachunek. A rząd kupuje sobie spokój społeczny na Górnym Śląsku.