Jak to się robi w Norwegii
To kraj bogaty, niezależny od Unii Europejskiej, tolerancyjny, ale też żyjący według własnych i ściśle określonych praw. I dobrze na tym wychodzi
Norwegia cieszy się najwyższą na świecie jakością życia, największym PKB na mieszkańca oraz aż 75 procentami szczęśliwych mieszkańców. Norwegowie starają się nie wchodzić w konflikt z sąsiadami, stawiają na równouprawnienie, pracę, sprawiedliwość i bogactwo. I tolerancję. Choć nie zawsze tak było. Cyganów w Norwegii sterylizowano do 1977 r. W Norwegii do lat 60. praktykowano też na rzecz zdrowia lobotomię.
Dzisiaj jest inaczej. Norwegowie są nawet tolerancyjni dla Rumunów, którzy przyjeżdżają do Norwegii żebrać i wyjeżdżają po trzech miesiącach. Nieważne, że lokują się w centralnych punktach miast, wykorzystując norweską tolerancję, brudząc, hałasując i pozostawiając wokół siebie fetor. Norwegowie uważają, że wyjadą po trzech miesiącach, zgodnie z prawem. I nieważne, że na ich miejsce przyjadą nowi. Podobnie z rodzimymi narkomanami. W kraju powszechnej szczęśliwości żyje nieduży, ale rzucający się w oczy, odsetek heroinistów. Na ogół młodzi ludzie, skonfliktowani ze swoimi rodzinami, jak tłumaczyła mi miejscowa ludność. Faktem jest, że nie tylko młodzi popadają w zguby nałóg, wstrzykując sobie do żył najtwardszy narkotyk. Zużyte strzykawki porozrzucane w sterylnie czystym Olso czy Bergen robią piorunujące wrażenie, zaburzają sielski krajobraz szczęśliwego państwa. Jak Norwegowie chcą pomagać narkomanom? Chcą im dawać sprawdzone czyste narkotyki i robić zastrzyki. Po co? Żeby nie musieli się prostytuować lub popełniać przestępstw, zarabiając pieniądze na nałóg. Chcą dawać im narkotyki w zakładach leczniczych, żeby nie przedawkowywali. Chcą im podawać narkotyk, który z czasem będą zamieniać na metadon i wyprowadzać ich z nałogu. Ale nic na siłę. Nie ma przymusu leczenia się. Nie odpowiada się za przyjmowanie narkotyków. Za prostytucję odpowiada klient, nie osoba prostytuująca się lub sutener. W Norwegii nie ma przymusu. Możesz, ale nie musisz. Można się leczyć na warunkach państwa, powoli wychodząc z nałogu, lub trwać w nim, czekając na śmierć. Poza narkomanami Norwegowie nie widzą problemów. Może tylko jest zbyt mało słońca, zbyt długo pada deszcz, a białe noce są zbyt długie. Oni nawet płacą wysokie podatki z radością. I byliby w stanie płacić więcej. Dlaczego? Żeby wzmocnić państwo i jego ochronną rolę. Norwegowie przeszli z systemu materialistycznego na idealistyczny. Oni wierzą w swoje państwo.