Zapomniane wyspy zbrodni
Nicolas Werth odsłania nieznane dotąd fakty o radzieckich zsyłkach na Syberię
Wydawać by się mogło, że po paru dziesięcioleciach od wydania „Jednego dnia Denisowicza” i „Archipelagu Gułag” Sołżenicyna oraz licznych publikacjach o terrorze w sowieckiej Rosji mało zostało spraw niemal zupełnie nieznanych. Książka historyka Nicolasa Wertha obala te złudzenia, wydobywając z mroków potworne praktyki z „Dzikiego Wschodu”.
Oto w ramach kolejnej fali zarządzonych przez Stalina i Jagodę gigantycznych zsyłek, wiosną 1933 r., na wyspie pośrodku rzeki Ob, na wysokości wioski Nazino na Syberii wysadzono kilka tysięcy tzw. elementów zdeklasowanych. Władze pozostawiły ich samym sobie – bez żywności i opieki medycznej. W centrum lodowego piekła wśród konających z głodu dochodziło do aktów kanibalizmu, mordów, przemocy.