Tym żyją Włochy: Ukłony dla Lampeduzy
Urocza włoska wysepka 113 km od wybrzeży Tunezji przez kilka tygodni była pomnikiem włoskiej indolencji organizacyjnej i obojętności Unii. Pod koniec marca w straszliwych warunkach koczowało tam 7 tys. uchodźców. Nie doszło do tragedii, bo pomocy udzielili im mieszkańcy. Sytuację udało się rozładować, gdy na miejsce w charakterze zbawcy przybył Silvio Berlusconi z flotyllą sześciu statków. Uchodźcy wchodzili na pokład z transparentami: „Dziękujemy wam, Lampeduzanie”.