Specjaliści od kaczologii
Prawem dziennikarza, a wręcz obowiązkiem, jest poruszanie nawet najtrudniejszych tematów
Lojalność to pożądana cecha zwłaszcza w polityce. Czasami cena za bycie lojalnym jest bardzo wysoka. Sporo płaci na przykład rzecznik rządu Paweł Graś, o którym media mówią ostatnio jako o najwierniejszym z wiernych pretorianinie Donalda Tuska. Niestety, ta lojalność właśnie odbiera ministrowi Grasiowi zdolność do samodzielnego myślenia i racjonalnego osądu rzeczywistości.
Rzecznik rządu odniósł się ostatnio do arcyważnego, moim zdaniem, tekstu Igora Jankego zamieszczonego w sobotnio-niedzielnym wydaniu „Rzeczpospolitej”. Janke zajął się realnym problemem umowy gazowej podpisanej niedawno przez rząd i odtrąbionej jako sukces. Tymże sukcesem ma być fakt, że w rurach płynie nie tylko ciepła woda, ale i gaz.
Z tekstu Jankego wynika odwrotnie, że umowa nie jest sukcesem, ale porażką Polski, że wiąże nas znowu na wiele lat i zmusza do kupowania drogiego gazu, choć już niebawem będziemy mieli dostęp do tańszego z Norwegii. Dowiadujemy się też po raz pierwszy, że Polska płaci za 1000 m sześc. gazu najwięcej w Europie.