Carów nie może być dwóch
Czy konflikt Władimira Putina z Dmitrijem Miedwiediewem jest tylko medialną zagrywką, czy otwartą wojną?
Znany rosyjski komentator Witalij Portnikow opublikował kilka dni temu precyzyjne kalendarium przewidywanych wydarzeń w Rosji – od dziś, aż do 9 kwietnia 2012 r. – dnia wyborów prezydenckich.
Pod kolejnymi datami odnotowuje narastający konflikt między Władimirem Putinem a Dmitrijem Miedwiediewem. Konflikt osiąga takie rozmiary, że publiczna telewizja zaczyna oskarżać obecnego premiera o korupcję. A wręcz o „wysadzanie w powietrze Rosji”, czyli o to, że niegdyś to tajne służby Putina wysadziły w powietrze bloki mieszkalne, by obwinić o to Czeczenów i dać pretekst do marszu na Grozny.
Wszyscy zastanawiają się, jak długo prezydent będzie utrzymywał na stanowisku premiera, który jawnie działa przeciw niemu, używa do tego administracji i oskarżany jest o korupcję. Ale sytuacja ta będzie trwała aż do dnia wyborów, które niewielką przewagą głosów wygrywa Miedwiediew.
A dzień po wyborach zwycięzca wygłasza orędzie.
– Drodzy rodacy – mówi Miedwiediew przed kamerami TV – dziękuję wam za zaufanie. Razem zmienimy Rosję. Podjąłem decyzję, że zaraz po objęciu urzędu wystąpię do Dumy o mianowanie premierem Federacji Władimira Władimirowcza Putina…