Fałszywy zamach stanu
4 czerwca 1992 r. jest jedną z najważniejszych dat najnowszej historii Polski. Jednak mimo upływu blisko 20 lat wciąż mało wiemy o kulisach tamtych wydarzeń
Lech Wałęsa kolejny raz oskarżył swoich politycznych antagonistów o przygotowywanie w 1992 r. zamachu stanu, w następstwie którego „miał być internowany w Arłamowie”. Symptomatyczne, że w zależności od sytuacji politycznej autorami zamachu mieli być Jan Olszewski i Antoni Macierewicz (wersja z 1992 r.) albo bracia Kaczyńscy (wersja aktualna). Jednak niezależnie od rzekomego autorstwa zamachu stanu zdaniem byłego prezydenta zagrożona była demokracja – czytaj: władza Lecha Wałęsy lub obecnie władza jego ówczesnych sojuszników.
Tymczasem to właśnie działania Lecha Wałęsy 4 czerwca 1992 r. były prawdziwym zagrożeniem dla demokracji i poważnym naruszeniem Konstytucji RP. Oto bowiem legalnie powołany rząd Rzeczypospolitej, wykonujący przyjętą większością głosów uchwałę demokratycznie wybranego Sejmu, został obalony przy pomocy szantażu, bezprawnego działania niektórych oficerów Wojska Polskiego oraz nielegalnych czynności podejmowanych przez tajne służby, głównie WSI. Lech Wałęsa do dziś jest dumny z „nocnej zmiany”, choć winna być ona powodem do wstydu.