
Histeria salonowa
Dla przeciwników PiS, takich jak Joanna Paradowska, partia ta to już nie tylko opozycja, ale ugrupowanie antysystemowe, niebezpieczne dla Polski
Lawa paniki zalała prorządowe media. Zanurzeni w antypisowskiej propagandzie dawno utracili kontrolę nad dozowaniem bodźców politycznej niechęci. Z grupy liderów wyłania się wyraziście, wciąż żywotna, chwalczyni rządów SLD i obrończyni Lwa Rywina , Janina Paradowska. Zatroskana o losy młodego pokolenia, dzieli się, jak może, ognistym doświadczeniem swej zamierzchłej młodości. Wyciąga co rusz ze zmurszałych kapeluszy czerwonych bohaterów, mających udowodnić, że jedyną drogą do narodowego szczęścia jest droga wiary w Platformę Obywatelską.
TOK FM-owi rozmówcy pani Janiny krzyczą jednogłośnie w eter, że „Kaczyński chce podpalić Polskę”, że podburza nierozumnych obywateli, że „nie wiadomo, do czego to wszystko nas jeszcze zaprowadzi”. Sama prowadząca wie jedno – „Kaczyński chce władzy dla zemsty!”. Oto najczęściej wydobywany straszak ostatnich miesięcy. Krakowskie Przedmieście to „miejsce pod okupacją”, a „demokracja jest bezradna”. Tolerować tego dłużej nie można, zwłaszcza że okupanci nie zamierzają się rozejść. „Rozumiem 10 kwietnia – manifestacja, kto nie chce, nie wybiera się w tamte okolice, ale to jest ciągle! Rośnie histeria, jeśli ktoś próbuje tam zrobić porządek, gdy się kwiaty likwiduje, znicze wyrzuca, słusznie się wyrzuca!” – Zdaniem pani Janiny, zdecydowanie „częściej powinno się tam sprzątać”. Nie nauczyło jej widać partyjne doświadczenie, że takie metody łagodzą jedynie skutki.